Mężczyzna usłyszał płacz z kosza na śmieci. Całe szczęście, że tam zajrzał.

Derek, mieszkaniec Brooklynu, któregoś dnia szedł ulicą kiedy usłyszał przeraźliwe miauczenie wołające o pomoc, w pobliskim koszu na śmieci. Kiedy podszedł do kosza zobaczył mały, zawiązany worek na śmieci. Sięgnął po niego i otworzył, a w środku znalazł małego, ledwo żywego kota.

Wszystkie schroniska w nocy były zamknięte dlatego Derek zdecydował się zaopiekować kotem, którego nazwał Gina Fortunado, aż do rana. Następnego dnia Gina została oddana w ręce specjalistów, którzy zajmą się nią do czasu aż będzie mogła być zaadoptowana… miejmy nadzieję, że przez Dereka.

Kim trzeba być, żeby wyrzucić małego kociaka do kosza? Na szczęście istnieją ludzie tacy jak Derek, gotowi pomagać w takich sytuacjach.

Reklama

Skomentuj
PRZEWIŃ W DÓŁ, ABY PRZECZYTAĆ NASTĘPNY ARTYKUŁ
Wyślij znajomemu