
Coraz mniej osób lubi rozmawiać przez telefon — wiele woli wiadomości tekstowe — ale czasami szybka rozmowa jest po prostu wygodniejsza, zwłaszcza w pracy. Gorzej, gdy ktoś myśli, że się rozłączył, zaczyna komentować sytuację i zapomina, że druga strona wciąż słyszy.
Na Reddicie internauci podzielili się historiami, w których przypadkowo podsłuchali rozmowy. Było tam sporo śmiesznych i wzruszających momentów — wspólnym mianownikiem była nieoczekiwana szczerość osób, które nie wiedziały, że ktoś nadal słucha.
Zadzwoniłem do pomocy technicznej z pracy podczas pandemii. Słychać było w tle skomlenie psa. Naprawił mój błąd, powiedzieliśmy sobie „pa”, ale zanim zdążyłem się rozłączyć, usłyszałem: „Kto jest dobrym psiakiem? Jesteś dobrym psiakiem?” Szepnąłem „tak”, potem usłyszałem śmiech i przeprosiny — a potem rozłączenie. Chciałem posłuchać, jak szczeka jego szczeniak…
Na początku związku przed snem często rozmawialiśmy przez telefon. On nigdy nie rozłączał się pierwszy, więc usłyszałam, jak mówi do kotów, że jestem urocza.
Zostawiłem wiadomość dla klienta o konwersji danych i pomyślałem, że się rozłączyłem (używam VoIP). Zacząłem nucić tę piosenkę — i dopiero potem zauważyłem, że nadal jestem połączeniu głosowej skrzynki. Następnego dnia znalazłem w skrzynce wiadomość od klienta: profesjonalna odpowiedź, pozdrowienia, pauza — i on odtwarzał tę samą melodię na końcu, dokładnie tam, gdzie ja się rozłączyłem. To było przezabawne i poprawiło mi humor na cały dzień.
Moje dziadkowie często dzwonili z dwóch różnych telefonów, żeby rozmawiać wszyscy razem. Kiedy trafiali na moją sekretarkę i myśleli, że się rozłączyli, zaczynali rozmawiać ze sobą: zwykle o tym, co na obiad — takie drobne rzeczy, które zawsze mnie rozczulały. Chciałbym móc ich jeszcze raz posłuchać.
Pracowałem w call center i dzwoniłem do wielu ludzi dziennie. Pamiętam rozmowę z kobietą w około trzydziestce, która rozmawiała z córką w pokoju i od czasu do czasu się śmiała. Po zakończeniu rozmowy pomyślała, że się rozłączyłem i powiedziała do córki: „Ojej! Ma naprawdę przyjemny głos.” Uśmiechałem się przez resztę dnia — ta mała uwaga poprawiła mi nastrój na cały tydzień.
Byłem trzecim uczestnikiem tej historii. Koleżanka po rozmowie z szefem nie rozłączyła się i popuściła długi, kreatywny, pełen przekleństw monolog o tym, co szef powinien z sobą zrobić. W trakcie dostałem SMS-a od szefa z prośbą, bym powiedział tej osobie, że nadal jest połączenie. Zadzwoniłem do niej, ona zapytała, dlaczego tak myślę, a ja pokazałem SMS. To był moment, kiedy zbladła jak kreda.
Nie pamiętam, czy to szok, ale tuż po rozmowie z klientką usłyszałem od niej: „A Ty dziś w spodniach jesteś?” Pomyślałem, że żartuje, bo wszyscy zaczęli pracować z domu. Odpowiedziałem „tak”, a ona wybuchła śmiechem — tłumaczyła, że myślała, iż się rozłączyła i pytała męża. Śmialiśmy się tak przez dobre trzy minuty.
Pracowałem z klientką, która twierdziła, że dzwoni z powodu chorej matki za granicą i że musi słyszeć znajomy głos, by uwierzyć w instrukcje lekarza. Napisałem całą kwotę rachunku do spisu i ona zaczęła płakać, mówiąc, że ludzie tacy jak ja to anioły. Gdy myślała, że połączenie zakończone, powiedziała do kogoś normalnym tonem: „No to zadziałało!”
Zostawiłem klientowi wiadomość i sądziłem, że się rozłączyłem — a potem przez kilka minut rozmowy mówiłem do kota współlokatora jak do dziecka, podczas gdy nagrywała się moja wiadomość głosowa.
Ktoś po zakończeniu rozmowy szeptem skomentował: „On myśli, że nadal jestem w pracy, kochanie.” Krótka, ale wymowna uwaga.
Dzwoniłem do firmy, która miała za mnie zamówić dokumenty ze stanu; tłumaczyli opóźnieniem urzędu i podali nowy termin. Nie rozłączyli się i usłyszałem, jak mówią do współpracownika, że całkowicie zapomnieli wysłać wniosek na czas. Od tamtej pory zrezygnowałem z ich usług.
Uczestniczyłem w zdalnej rozmowie kwalifikacyjnej. Mieliśmy dwie kamery — jedną na kandydata, drugą na nas. Pod koniec zauważyłem, że mój szef dziwnie rusza szyją, jakby miał skurcz. Gdy zapytałem, czy wszystko w porządku, odpowiedź była nagrana mikrofonem: „Jak kręcisz wystarczająco szybko, zobaczysz własne ucho!” Nie pomogło to kandydatowi — oferta pracy nie została przyjęta.
Mój teść (86 lat) słabo obsługuje telefon. Dzwonią do niego zawsze o porze obiadu — raz w tygodniu inna osoba. Zwykle robi dowcipne komentarze o tym, że „ci ludzie nie przestają gadać”. Często myśli, że się rozłączył, a wciąż trzyma połączenie. Zwykle proszę go wtedy, żebym mu pomógł zakończyć rozmowę.
Po rozmowie biznesowej usłyszałem: „Nie ufam tym gościom.” Krótki komentarz, który jednak wiele mówi o tym, co klient naprawdę myśli.
Według badań z 2022 roku około 5 milionów Amerykanów zostało adoptowanych, a między 2% a…
Mamy dla Was prawdziwą ucztę dla oczu! Dla miłośników słodkości przygotowaliśmy zbiór najcieplejszych zdjęć pokazujących…
Najbardziej niepokojące historie to te prawdziwe. Duchy i potwory mogą przestraszyć, ale łatwo je zbagatelizować.…
Dla wielu ludzi autobus to po prostu środek transportu, ale kreatywni twórcy reklam widzą w…
Wprowadzenie Pewnie zauważyłeś już, że Wish — amerykańska platforma e‑commerce — nie oszczędza na reklamach.…
Pocałuj i zatańcz w każdym pięknym miejscu Przyjaciel kiedyś powiedział: pocałuj się w każdym pięknym…