Hełm używany jako efektywny sposób ucinania uszu ofiarze. Nakładano go na głowę, tak że uszy wystawały tuż pod ostrzami. Wtedy wystarczył szybki ruch i były amputowane. Oczywiście to także idealne urządzenie do potwierdzania podejrzeń sędziego.
Stosowana w dawnej Europie, głównie w Niemczech, za wykroczenia błahe z perspektywy człowieka współczesnego.
Zakładano je ofiarom zakutym w dyby, obwożonym po mieście w klatkach lub czasem puszczanym na wolność. Miały wiele różnych form, zależnie od przewinienia:
kłamcy – nosili maski, które uniemożliwiały mówienie (mogły one mieć prostopadłą blaszkę, która wchodziła do ust opierając się na języku),
plotkarze – z długimi jęzorami.
Przyrząd zarówna do karania, jak i do przesłuchań. Karano niezamężne matki, wypalając im znamię.
W przypadku sądów inkwizycji, było to urządzenie przeznaczone dla kobiet oskarżanych o herezję, bluźnierstwo, cudzołóstwo, aborcje, białą magię erotyczną i wiele innych przestępstw które wybierali sędziowie.
Stosowane na zimo i na gorąco.
Stosowane podczas ceremonii inkwizycyjnej (ładna nazwa dla egzekucji, prawda?), tak żeby skazaniec nie przerywał ceremonii irytującymi krzykami.
Dodatkowo przez tą dziurkę z przodu można było wlać w niego dowolną ilość wody.
Tradycyjny druciany lub żelazny hełm był stosowany wobec kobiet uznanych za ‚zepsute’ lub ‚jędze’ – chodziło o te kobiety, które irytowały zdominowane przez mężczyzn społeczeństwo.
Kształt tych przyrządów był ograniczony tylko przez wyobraźnię kowali, różne wersje tylko upokarzały, inne mogły nawet kaleczyć język ofiary.
Zwróć uwagę na szczegół w okolicach pięty tych butów – trzy otwory widoczne z góry, oraz widoczne z boku trzy szpikulce.
Ta dyscyplina polegała na czekaniu, aż ofiara zmęczy się chodzeniem na palcach… Ile byś wytrzymał w tym żelastwie na nogach?
Cztery ostre końcówki „widelca” wbijały się w podbródek, a regulacja pozwala ustawić tak zakres działania urządzenie, by przesłuchiwany miał na tyle swobody w ustach, by był w stanie przyznać się do winy.
Stosowane głównie wobec kobiet (zresztą jak większość narzędzi pseudo-seksualnych tortur) mokre krzesło pozwalało zanurzyć w rzece siedzącą w nim osobę tak głęboko i daleko jak życzyły sobie władze, zwykle panowie w kapturach.
Narzędzie tortur w formie imadła zamkniętego w drewnianym lub metalowym pudełku. Kiedy dokręcano śrubę, miażdżyła stopę.
Buty mogły też zawierać kolce. Popularność zdobyły dzięki prostocie, nie wymagającej większych kwalifikacji kata.
W innej wersji tortury polegały na wkładaniu nogi ofiary do metalowego buta (najczęściej coś na wzór pantofla) i podgrzewaniu go.
Wygląda niepozornie, ot zwykłe koło, prawdopodobnie mając do wyboru ukarania, to ze wszystkich powyższych wolałbyś wybrać właśnie to.
Jeśli porównamy częstotliwość używania, właśnie koło było drugim po wieszaniu najpopularniejszym sposobem dokonywania egzekucji w średniowiecznych Niemczech.
Najpierw ofiara, zwykle naga, zostawała przywiązana do ziemi z rozciągniętymi kończynami. Pod każdy staw podkładany był drewniany klocek – kostki, kolana, nadgarstki, łokcie, biodra, ramiona. Kat jeździł później po nich ogromnym i dociążonym żelazem kołem.
Istniały dwie wersje tortury:
1) łamanie od dołu do góry, kat zaczynał od kostek i przesuwał się do góry sprawiając ofierze wielkie cierpienia.
2) od góry do dołu, to była forma okazania łaski, bo ofiara umierała od razu.
Czasem zmasakrowaną, ale jeszcze żywą ofiarę zostawiano na pastwę losu, robaków, padlinożerców i spragnionych ciekawości gapiów.
Pod tą milusią i uroczą łapką ukrywa się nic innego jak rodzaj poręcznych grabi używanych do powolnego zdzierania ciała z ofiary, począwszy od skóry aż do samych kości.
Dłonie przyczepione z jednej strony stołu, nogi z drugiej umocowane do mechanizmu naciągającego. Reszta jasna i logiczna.
To stół do rozciągania w wersji extreme. Zarezerwowane tylko dla morderców i tych, którzy próbowali zamordować szlachtę lub rodzinę królewską.
Każda kończyna była przywiązywana do innego konia i jednocześnie 4 konie były popędzane batem.
Ulubiony sport tłumu.
Bardzo przemyślne urządzenie podobne nieco w działaniu do korkociągu, ale odwróconego – kręcenie śrubą powodował że jego końcówka wkładana w naturalne otwory ciała rozszerzała się z wielką siłą. Miała wersję sprężynową podobną w działaniu do parasola.
Gruszki doustne stosowane wobec osób posądzanych o bluźnierstwo, albo po prostu w celu uciszenia katowanego.
Gruszki dopochwowe stosowano wobec kobiet oskarżanych o stosunki płciowe z szatanem lub osobami, które były jego uczniami. Gruszki doodbytnicze przeznaczone były dla homoseksualistów oraz winnych zbrodni sodomii.
W wielu europejskich krajach katolicki, a potem także ewangelicki kler wierzył, że splamiona grzechem dusza potępionej osoby może zostać oczyszczona, jeśli sądzony napije się wrzącej wody, zje rozżarzone węgle, albo oba naraz.
Możesz myśleć o niej, jako o torturze rozgrzewce, czy grze wstępnej przed prawdziwym przesłuchaniem.
Przedstawiona obok ofiara była jedną z tych, którym się poszczęściło, bo zwykle zajmujący klatkę byli kompletnie nadzy i wystawieni na ekstremalnie ciepłe lub zimne warunki pogodowe.
Większość z więźniów umieszczano w nich po całej serii strasznych tortur i zostawiano w klatce, aż umarli z wycieńczenia, co mogło trwać jeszcze wiele dni.
Urządzenie powszechnie stosowane do przesłuchań. Głowa wstawiona w takie imadło nie miała żadnych szans i powoli była „kompresowana” do swojej płaskiej wersji. Zęby implodowały w dziąsła i roztrzaskiwały szczęki. Potem wypadały oczy, a mózg wypływał uszami.
Pełniło w Średniowieczu rolę podobną, do tej którą dzisiaj ma niedzielna edycja Tańca z Gwiazdami. Wielki show oglądany przez tysiące osób, niezwykłe efekty, niezapomniane wrażenia. Z tą różnicą, że sędziami by członkowie Wielkiej Inkwizycji, a występ był jednorazowy.
Ulubiona forma egzekucji dla kobiet oskarżonych o stosowanie czarnej magii. Kler wierzył, że dopiero ogień jest w stanie całkowicie oczyścić świat ze złego ducha czarownicy oraz uniemożliwia „zarażenie” złym duchem niewinnych dusz. No tak, z takim argumentem, to faktycznie palenie ma sens.
Ofiara zawieszona w uprzęży pod sufitem, była powoli opuszczana kroczem na pokrytą metalem, ostrą piramidę. Jeśli miał taki kaprys, kat mógł też zrzucać ofiarę z wielką szybkością w dół.
Alternatywna wersja kołyski Judasza, tutaj przesłuchiwanego po prostu dociążano, dokładając do nóg kolejne kilogramy.
Oto najstarszy zachowany fragment opisu żelaznej dziewicy (iron maiden) z 14 sierpnia 1515 :
„Fałszerz monet został umieszczony w środku, a drzwi zaczęły się zamykać powoli, tak że każdy ze szpikulców penetrował jego ramiona i nogi w kilkunastu miejscach, i jego pecherz, i jego brzuch i klatkę piersiową, i jego członka, i jego oczy i pośladki, ale nie tak bardzo żeby go zabić. Pozostał tam zamknięty przez dwa, czyniąc lamet wielki przez dwa dni, po których zmarł.”
Żelazny fotel był nie tylko pokryty setkami szpikulców, ale miał też ukryty z tyłu piecyk, rodzaj kozy, która podgrzewała siedzenie do wysokich temperatur.
Narzędziem kary był przygotowany wcześniej pal – zaostrzony z jednej strony drewniany słup. Nogi leżącego na ziemi skazańca kat wiązał sznurami lub powrozami do pary koni lub wołów, a pal kładł między nogami skazanego. Gdy zwierzęta zaczynały iść, ciągnęły ze sobą skazańca. Pal wbijał się w odbyt człowieka i pogrążał się dalej, ale nie dopuszczano do tego, by przebił go całkowicie. Następnie kat odwiązywał zwierzęta, a słup z nabitym człowiekiem stawiano pionowo. Pod wpływem ciężaru ciała pal pogrążał się coraz głębiej, przebijając powoli wnętrzności. Skazaniec konał przez długi czas, zależnie od wytrzymałości organizmu i stopnia uszkodzenia organów wewnętrznych, trwać to mogło nawet 3 dni. Krzywo wbity pal znacznie przedłużał cierpienia skazańca. Czasami, dla zaostrzenia kary, skazańca po nabiciu na pal smarowano łatwopalną substancją i podpalano.
Szczególne upodobanie do tego rodzaju egzekucji przypisywano hospodarowi wołoskiemu Vladowi III Tepeszowi, którego przydomek oznacza właśnie palownik. Inny jego przydomek to Dracula.
Piła przedstawią najbardziej mroczną stronę ludzkiej pomysłowości.
Idea wzięła się stąd, że kiedy ofiara została powieszona głową w dół, większość krwi spływa do głowy. To ważna część procesu ponieważ podczas, gdy kat piłował krocze skazanego, cała krew w głowie sprawiała, że ofiara nie zemdlała jak normalnie dzieje się pod wpływem tak ogromnego bólu . Zazwyczaj piła docierała do pępka zanim tracił świadomość, czasem aż do splotu słonecznego.
To jest jedyna średniowieczna tortura stosowana przez dziś. Była pierwszym etapem tortur stosowanych przez hiszpańską Inkwizycję.
Wlewano wodę w otwarte usta oskarżonej osoby, wcześniej przywiązując ją do drabiny z głową pochyloną w dół, wkładając jej do ust lniane płótno, by nie mogła wypluwać.
Dzięki subtelności swojej odmiany jest używana przez Amerykanów i dzisiaj w celu zmiękczania podejrzanych o współpracę z Al Kaidą.
A subtelność jej polega na tym, że prawie nie zostawia śladów fizycznych, za to psychika siada w kilkanaście sekund.
Michael Jackson nie był tylko Królem Popu ani niesamowitym tancerzem — był także ojcem, który…
Artystka makijażu Julia Ismailova nie jest jedyną, która faktycznie realizuje efekt „wow”, jeśli chodzi o…
Pojawił się nowy raport, który może sprawić, że ponownie rozważysz swoją kolejną przygodę na targu…
Simon Dell zawsze interesował się fotografią przyrodniczą i osiem lat temu kupił swoją pierwszą lustrzankę…
Poznaj Tehrella, artystę, którego murale zamieniają ściany w trójwymiarowe światy, które wydają się żywe.
Jocelyn Wildenstein, nazywana „Catwoman”, „The Lion Queen”, a nawet „The Bride of Wildenstein” to szwajcarska…