Nie trzeba zgadywać, czy kiedykolwiek ktoś poczęstował Cię jedzeniem w swoim domu — zapewne tak. Jedzenie odgrywa ogromną rolę w relacjach międzyludzkich i łączy kultury na całym świecie, ale jednocześnie potrafi zbudować mosty społecznej życzliwości lub je zburzyć — zwłaszcza gdy serwowane potrawy mijają się z oczekiwaniami. Poniżej znajdziesz zbiór historii o najbardziej odrzucających daniach, które ludzie byli zmuszeni jeść jako goście.
#1

Krewetkowe galaretki. Nie chce o tym gadać. Płakałam prawie.
#2

Na urodzinach, gdy miałam około 8 lat. Tata robił kilka pizz i wypisywał dodatki: tuńczyk z ananasem, tuńczyk z pepperoni, tuńczyk z oliwkami — wszystko z tuńczykiem. Wszyscy byliśmy podekscytowani, aż do tej chwili.
#3

Niemiecka koleżanka zaprosiła mnie na obiad i podała rozgotowane spaghetti z keczupem i kukurydzą… (jestem Włochem).
#4

Moja była znajoma powiedziała, że zrobiła zapiekankę z tuńczykiem. Zapiekane były tylko makaron, tuńczyk, woda i marzenia — żadnych przypraw. Poprosiłam o warzywa, otworzyła puszkę kukurydzy i dała mi trzy sztuki.
#5

Nie zjadłam, ale zaoferowano mi miskę ryżu wymieszanego z ketchupem.
#6

Makaron z sosem — normalnie, prawda? Spróbowałam i spojrzałam na koleżankę. Powiedziała: „my lubimy, jak jest nadal chrupiący, czyli pół surowy”. Nadal nie jestem pewna, czy ten makaron w ogóle widział kroplę wody.
Jedzenie ustawia też ton całego spotkania — może stworzyć atmosferę imprezy, dodać elegancji czy wywołać nostalgię za domowymi smakami. Dlatego czasem nawet zwykłe spotkanie z przyjaciółmi może stać się kulinarną katastrofą, jeśli gospodarz nie trafi z przygotowaniem.
#7

Wymiana w USA. Zrobili jedną dużą porcję jedzenia w dniu mojego przyjazdu i jedliśmy to samo, podgrzewane, przez MIESIĄC, aż musiałam wyjechać, bo nie dałam rady (było jeszcze więcej).
#8

Mama przyjaciółki wrzuciła do jednego garnka pesto, kurczaka, jagnięcinę, wołowinę, rybę i flaki, podała z jajkiem.
#9

Babcia kazała spróbować „zapiekanki z brokułów” — wodniste majonezowe coś z surowymi brokułami i rozmoczonymi kawałkami bekonu. Próbowałam być miła, lecz dławiłam się jak kot zaraz zwymiotuje.
Poza społecznym i emocjonalnym wymiarem, jedzenie ma też ogromne znaczenie kulturowe — od przepisów, przez techniki gotowania, po zasady przy stole. Wiele zwyczajów kulinarnych jest częścią niematerialnego dziedzictwa kulturowego i może odzwierciedlać wartości społeczności.
#10

Dziewczyna rozmrażała kurczaka i wycierała krew ręcznikiem kuchennym, którym potem suszyła naczynia.
#11

Ciasto z plasterkami szynki w środku.
#12

Podano mi pina coladę, smakowała dziwnie. Zerknęłam do metalowej rurki i była pełna pleśni.
Łatwo jest też popełnić błędy praktyczne — od braku doświadczenia w gotowaniu po wątpliwą higienę. Internet przypomniał mem: „Nie możesz jeść u każdego w domu” — i ma w tym dużo racji.
#13

Zapiekanka z kiełbasą, która praktycznie się gotowała; w środku jednej kiełbasy była kość. Przerażające.
#14

Surowe jajka, które nazwała „bardzo rzadkimi” jajecznicami. Jajka były na patelni 10 sekund, patelnia tylko ciepła, nie gorąca.
#15

Spaghetti, a zamiast sosu — truskawkowe lody. Historia: mama jadła to w ciąży i uznała, że to fajne, więc tak robili. Nie polecam.
Często też nie wiadomo, na ile gospodarze dbają o czystość — niektórzy oszczędzają aż do przesady i przekraczają granice higieny. W efekcie otrzymujesz posiłek, który nie spełnia ani roli pokarmu, ani miłego gestu gościnności.
#16

Chłopak, z którym byłam, zrobił mi zapiekankę makaronową z chipsami solonymi.
#17
Siostra poszła na obiad do pakistańskiej rodziny i wróciła rozczarowana — zamiast curry były nuggets i frytki.
#18

Banany obtoczone majonezem, potem w posiekanych orzeszkach, a może krótko pieczone? Brzmi to… dziwnie.
#19

Zupa z sałaty — miska zielonego glutowatego płynu. Dostałam to podczas wymiany we Francji w latach 80.
#20

ZIMNA zupa z groszku i szynki. Nawet nie lubię groszku.
#21

Zostałam na noc u kolegi, jego mama podała makaron… z mlekiem zamiast sosu. Teraz mam irracjonalną niechęć do makaronu.
#22
Piłam wodę i po chwili usłyszałam chrupanie — otworzyłam kubek i były tam miliony żywych mrówek. Naprawdę żywych.
#23

Zupa z pokrzyw. Odruch „bleh”.
#24

Dali nam kluski — przyjrzałam się i były pełne białych, wierzgających robaków.
#25

Mieszkałam blisko rosyjskiej społeczności i częstowano mnie galaretką z mózgu wołowego. Dokładnie ta sama szara-zielona konsystencja, jaką sobie wyobrażasz.
#26

Paluszki rybne usmażone na ogromie oleju — na zewnątrz tłuste i skostniałe, w środku nadal zamrożone. Każdy kęs wymagał popicia.
#27

Facet zaprosił mnie na kolację, zrobił tortellini i polał je keczupem… później zjadł wszystko sam i nie zaproponował mi ani jednego kęsa.
#28

Zawsze jem to, co mi podadzą, ale gdy miałam około 10 lat, zaproszono mnie na obiad i podano surową rybę nadzianą bananem. Byłam zdezorientowana.
#29

U koleżanki mama robiła zapiekankę rybną z obtoczonymi w płatkach kukurydzianych kawałkami. Było to obrzydliwe, a ja musiałam ją zjeść, bo inaczej nie dostałabym deseru.
#30
Byłam u koleżanki i jej mama podała surowe nuggets. Oni tak to jedli.
#31
Partner mojej mamy kazał mi zjeść pikantne ciasto z kurczakiem z puszki.
#32
Powiedziała, że to gulasz, a w rzeczywistości było to zimne, przezroczyste wodniste danie z niedogotowanymi kawałkami kurczaka i wołowiny oraz twardymi ziemniakami i marchewką — bez przypraw. Dosłownie jak woda z toalety.
#33

Nazwali „chlebkiem czosnkowym” zwykły tost posmarowany masłem i posypany granulowanym czosnkiem.
#34

Ryż z rodzynkami. Ktoś naprawdę to robił — dla mnie szok.
#35
Nasi kangkang — dowiedziałam się, co to miesiące później.
#36

Na śniadanie zrobiła tosty z Nutellą, ale wcześniej posmarowała je masłem — i w dodatku podała bez talerza.