
Zasiądźcie przy naszym cyfrowym ognisku, opowiem wam straszne historie w halloweenowym nastroju. Najstraszniejsze święto roku jest za około dwa tygodnie, więc żeby wprowadzić was w klimat i uczynić październik jeszcze bardziej upiornym, zebraliśmy prawdziwe, mrożące krew w żyłach opowieści. Czytaj niżej — ale uważajcie, żeby nie stracić palca. ;)
Prababcia mojej babci i jej dwoje dzieci zginęły na Titanicu. Poszliśmy na wystawę pamiątek po Titanicu, gdzie rozdawano repliki biletów — i akurat dostałem bilet należący do prababci mojej babci.
Miałam 16 lat i po głupiej sprzeczce z kimś wychodziłam pieszo do domu o 2 w nocy. Szłam przez nie do końca bezpieczną okolicę i zauważyłam szary van, który najpierw jechał za mną, potem mnie mijał, skręcał i po chwili znowu był za mną — ewidentnie mnie śledził. Przeszłam na drugą stronę ulicy, on też. Dotarłam do sklepu całodobowego, przekroczyłam parking i wtedy van zaparkował, a facet wysiadł i zawołał, że widział też ciemny samochód śledzący mnie. Powiedział, że postanowił mnie obserwować i dopilnować, żebym weszła do środka i zadzwoniła po kogoś. Wszedł, poczekał, aż będę bezpieczna, i odjechał. Nigdy nie zapomnę tego człowieka — jestem pewna, że tamtej nocy uratował mi życie.
Wielokrotnie budziłam się w nocy przekonana, że widzę postać w pokoju, dopóki nie zapalałam lampki. Najbardziej pamiętne: obudziłam się, zobaczyłam krótką sylwetkę na końcu łóżka, warknęłam „spadaj, chcę spać” i… wtuliłam się w poduszkę. Wygląda na to, że zadziałało.
Nie mnie, a mojej siostrze przytrafiło się coś strasznego. Po narodzinach dziecka, około 2 w nocy ktoś mocno pukał do tylnego drzwi — kobieta prosiła, by ją wpuścić, twierdząc, że mąż ją pobił i szuka. Siostra chciała zadzwonić na policję, bo nie chciała wpuścić nieznajomej z noworodkiem w domu. Kiedy wróciła z telefonem, kobiety już nie było. Policja potwierdziła, że podobne sceny miały miejsce kilka ulic dalej — para w ten sposób wchodziła do domów. Straszne, że to prawdziwa metoda manipulacji.
Nie jestem religijna ani przesądna, ale w Edynburgu, podczas podziemnej „przerażającej” wycieczki, stałam obok kamiennego kręgu, a moja koleżanka — wiccan — zaczęła szeptać inkantacje. Nagle poczułam poryw wiatru przy karku, potem paznokcie wbiły się w moją skórę i zsunęły od ramion aż do pasa. Stałam sparaliżowana z bólu. Po wyjściu z tuneli zdjęłam ubrania i zobaczyłam jasnoczerwone ślady na plecach. Do dziś nie umiem tego wytłumaczyć.
Gdy byłam dzieckiem, mój pokój był od frontu domu. Obudziłam się pewnej nocy i półprzytomna usłyszałam tatę, który spokojnym, stanowczym głosem kazał mi iść do łazienki i zamknąć drzwi. Następnego ranka matka twierdziła, że nic się nie stało, a tata zaprzeczał, że mnie budził. Dopiero w college’u dowiedziałam się, że tamtej nocy ktoś włamał się do garażu i był w domu — tata mnie uratował i celowo przemilczeli to, by nie straszyć dziecka.
Kiedy byłem dzieckiem obudziłem się w nocy, bo moje łóżko się trzęsło. Zrzędliwie powiedziałem „przestań”, a trzęsienie natychmiast ustało. Potem obok mnie usłyszałem męski głos: „Sorry.” Wtedy dopiero spanikowałem. Chyba mój dom był nawiedzony.
To nie nadprzyrodzone, ale było bardzo nieprzyjemne: odwiozłem znajomego do domu i po chwili zauważyliśmy przyklejoną do lusterka torbę. W środku była kiepsko zrobiona nocna fotografia drzewa i list od jego byłej: „Zakopałam nasz pierwszy list pod tym drzewem. To drzewo rośnie z naszej miłości.” Upewniłem się, że kolega wszedł bezpiecznie do domu i szybko odjechałem.
Miałem zapalenie płuc jako dziecko. Grałem na konsoli i poczułem, że ktoś usiadł obok mnie. Wybiegłem zadzwonić do mamy. Tego samego dnia rano dowiedziałem się, że zmarła moja babcia.
Pewnej zimnej nocy, podczas burzy śnieżnej i obowiązującego zakazu wyjścia, obudziły mnie stukanie drzwi i szept z sąsiedniego pokoju. Z nożem w ręku wszedłem i znalazłem ojca, który miał udar — starał się wydostać i drapał drzwi łazienki. Zadzwoniłem na 911, pogotowie dotarło mimo pogody. Lekarze dawali małe szanse, ale po miesiącach rehabilitacji ojciec przeżył, choć z częściowym paraliżem. To była najstraszniejsza noc w moim życiu.
Pracuję po stronie prokuratury. Nagrania z interwencji domowych są przerażające — brzmi tam prawdziwy, pierwotny strach, gdy ktoś ucieka przed agresorem w swoim domu. Najgorsze są chwile, gdy krzyk przerywa się nagle — ta cisza jest ogłuszająca.
Pracowałem w budynku w trakcie budowy. Jeździłem windą sam z 1. na 6. piętro, kiedy zatrzymała się i otworzyła na 3. piętrze — mimo że to piętro było puste. Natychmiast zamknąłem drzwi i usłyszałem stukanie jakby czyichś palców po ścianach windy. Byli plotki, że błąka się tam dziecko — to mnie mocno przestraszyło.
Wynajęliśmy dom, który od początku nie dawał poczucia bezpieczeństwa — ciągle miałam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Pewnej nocy unikałam korytarza, bo czułam, że nie należy w niego patrzeć. Po dwóch godzinach poszłam do sypialni, włączyłam lampkę i usłyszałam kilka razy szufladę uderzającą o ogranicznik, choć nic nie było przestawione. Gdy mój chłopak wrócił o 3 rano i zgasił światło, wszystkie drzwi na korytarzu zatrzasnęły się jedno po drugim, drzwi w szafie zaczęły szaleć jakby ktoś wyrzucał z niej rzeczy. Spaliśmy z zapalonymi światłami i wkrótce się wyprowadziliśmy — do tej pory przejeżdżając obok tamtego domu czuję dreszcz.
Teściowa mojej byłej mówiła, że wieczorami, tuż przed zaśnięciem, słyszy małą dziewczynkę szepczącą jej do ucha. Po przeprowadzce dźwięki ustały, a po paru miesiącach, gdy już miała zasypiać, usłyszała: „W końcu cię znalazłam.”
Po śmierci dziadka rodzina na zmianę zostawała u babci, żeby pomóc i spędzić z nim ostatnie chwile. Następnego dnia postanowiłem skosić trawę jego traktorkiem elektrycznym. Przypadkowo przejechałem po zwiniętym przedłużaczu i uszkodziłem izolację, a potem chwyciłem go, nieświadomie dotykając naruszonego drutu — poczułem silne porażenie i skurcz ręki. Upuściłem kabel. Poszedłem go odłączyć i odkryłem, że wtyczka nie była podłączona do gniazdka. Wtedy poczułem, że dziadek czuwa nade mną. Do dziś nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć.
Pewnego lata wynajęliśmy dom blisko plaży. Jako ośmioletni chłopak musiałem pilnie skorzystać z toalety. Pukałem do drzwi, a gdy je otworzyłem, zobaczyłem starszego mężczyznę stojącego w łazience. Wyszłem i powiedziałem rodzicom, że ktoś tam był. Właścicielka twierdziła, że w domu nikogo nie było — okazało się, że jej ojciec mieszkał tam wcześniej i niedawno zmarł. Myślę, że widziałem jego ducha.
Mój były i ja mieliśmy małe mieszkanie na piętrze, a jego 3-letnia córka z nami mieszkała. Ta dziewczynka często opowiadała o „złym starcu” w jej pokoju. Pewnej nocy, oboje byliśmy w domu i zauważyliśmy, że światło w pokoju dziecka mruga — potem znikło i pojawiło się, jakby coś zasłaniało okno. Zanim zdążyłem to wyjaśnić, zabawki w pokoju zaczęły grać jedna po drugiej, mimo że nikt ich nie przewrócił. Po kłótni z byłą, lata później, jej córka przeszła obok naszej starej kamienicy i powiedziała: „Nie lubiłam tam mieszkać — był tam zły starzec w moim pokoju.”
Jadąc z mamą do szkoły, zatrzymaliśmy się na światłach. Gdy zapaliło się zielone, mama nie ruszyła — samochód nie reagował, mimo że naciskała pedał. W ostatniej chwili ciężarówka przemknęła przez skrzyżowanie, prawie powodując wypadek. Po kilku sekundach samochód znów ruszył. Nie potrafię tego wytłumaczyć.
Gdy byłem sam w domu, ktoś zaczynał pukać i skubać drzwi prowadzące do garażu. Nie mogłem znaleźć telefonu ani nikogo, kto by mi pomógł; widziałem też dwóch ludzi kręcących się przed domem. Zadzwoniłem na 911, okno się stłukło, a potem zapanowała cisza, aż przyjechała policja. Napastników nigdy nie złapano. Przez jakiś czas mieliśmy ochronę w nocy — to była traumatyczna noc.
Wracając na biwak, kilkakrotnie mijałem dziwnie pomalowany samochód z ozdobami — po 40 minutach przejechaliśmy obok tej samej maszyny jeszcze raz, jakby samochód krążył za nami. To było creepy.
W trakcie polowania na dzikie psy, poczułem, że nagle wiedzą, gdzie jestem — ich wycie zamieniło się w szczekanie i atak. Wtedy zdałem sobie sprawę, że zwierzęta mogły wyczuć nasz zapach i pozycję — to było przerażające.
Przy przeprowadzce do nowego domu schowałem się w głębokiej szafie pod schodami, żeby poczytać. Nagle usłyszałem chrypliwy głos, który powiedział: „zawsze mnie uszczęśliwiasz”. Wpadłem w panikę, ale okazało się, że to stary pluszowy miś, którego przypadkowo nacisnąłem — chyba mój dziecięcy miś „powiedział” to jeszcze raz i potem zamilkł.
Gdy miałem około 14 lat, spojrzałem przez żaluzje i zobaczyłem lecący bardzo nisko obiekt — w środku jasna kula z promieniami i mniejszymi kolorowymi kulkami na końcach. Przeleciał nad domem 20 stóp nad ziemią. Nikt nie potrafił tego wytłumaczyć — wspomnienie „psychedelic sombrero” pozostało ze mną na zawsze.
Rodzina opowiedziała mi historię: gdy często chorowałem jako dziecko, obca osoba na ulicy wskazała na powietrze i opisała moją zmarłą babcię — jej fryzurę i ubranie, takie jak przynosiła na grób. Potem poprosiła mojego tatę, by zadzwonił do babci, żeby wróciła. Po tym moje tajemnicze gorączki ustały.
Musiałem uciekać przed rodziną, która groziła mi przemocą, wysyłała zdjęcia i śledziła mnie. Zmieniłem pracę, miejsce zamieszkania, nie mogłem nawet zamawiać jedzenia pod swoim imieniem — próbowałem wyjechać z kraju. To prawdziwy koszmar na jawie: żyć w stałym strachu o swoje bezpieczeństwo.
Pracując na noc jako ochroniarz, bywałem zmęczony i miałem halucynacje. Raz zobaczyłem coś bladego na ziemi i pomyślałem, że to ciało — podbiegłem, zaniemówiłem ze strachu, a to okazał się fantomowy manekin do CPR. Moja wyobraźnia zadziałała na pełnych obrotach.
Paraliż senny — najgorsze jest uczucie, że coś siada ci na łóżku i nie możesz się ruszyć.
Ciocia i wujek przeprowadzili się do starego domu w Maine, w którym działy się dziwne rzeczy: zapach czekolady w kuchni bez gotowania, przedmioty pojawiające się w niewytłumaczalnych miejscach, a raz leki wujka znaleziono stojące pionowo pod łóżkiem. Duch miał raczej figlarne niż złośliwe usposobienie — nazwali go „Gracie”.
Na spotkaniu medytacyjnym jedna osoba masowała moją dolną część pleców. W trakcie sesji poczułem narastający ból u podstawy kręgosłupa, aż poprosiłem, żeby przestała — ból ustąpił. Kilka tygodni później organizator powiadomił mnie, że ta kobieta zmarła w nocy z powodu raka dolnej części kręgosłupa. To doświadczenie przyprawiło mnie o gęsią skórkę.
W czasie studiów miałem epizody, w których widziałem nieistniejących ludzi. Przez tydzień budziłem się, a na kanapie w moim pokoju siedział ten sam, blady chłopak — zawsze spoglądał na mnie, gdy spałem bez spodni. Rano zawsze znajdowałem parę spodni na kanapie. To brzmiało komicznie, ale wtedy mnie to przerażało.
Jako dzieci włączaliśmy komputer i na ekranie pojawiła się przerażająca wiadomość skierowana do nas: „Jestem twoim komputerem i JESTEM ŻYWY!” Okazało się, że to żart taty — zaprogramował startowy komunikat. W latach 90.
Obudziłem się w nocy całkowicie niemożliwy do oddychania, jakby coś zablokowało drogi oddechowe — trwało to przerażające kilkadziesiąt sekund, dopóki nie udało mi się w końcu zaczerpnąć powietrza i zaczęłam kaszleć. Byłem przekonany, że umieram — doświadczenie, o ile fizjologiczne, było straszne do granic możliwości.
Po wypadku samochodowym koleżanki poszliśmy zebrać porozrzucane rzeczy. Gdy płakałem, ktoś zaczął masować moje ramiona — była to najgłębsza ulga, jaką czułem. Położylem rękę na dłoni osoby masującej — jej tam nie było. Poczułem dotyk, ale nikogo obok. Przez lata myślałem, że to duch, który próbował mnie pocieszyć.
Pewnej nocy biwakowaliśmy przy zamkniętym gorącym źródle po pożarze. Byliśmy na zewnątrz, nadzy i mokrzy, gdy ktoś z latarką krążył nad nami przez prawie godzinę. Później znaleźli w pobliskiej rzece ciało. To uczucie bezbronności w ciemności było przerażające.
Po filmie grozy wyszłem po jedzenie nocą. Gdy otworzyłem drzwi, ktoś włożył rękę do mijającego przeze mnie framugi — zamknąłem drzwi na rękę i pobiegłem po nóż. Okazało się, że na ziemi leżały ulotki nowej chińskiej restauracji — ktoś rozrzucał je i wyglądało to jak dłonie w drzwiach, ale to był tylko strach spowodowany nagłym zaskoczeniem.
W moim życiu wiele rzeczy działo się bezzasadnie: ramki spadające i lecące z impetem, miotła, która spadła z haka jakby wyrwana siłą, cienie widziane w lustrze, których nie było w korytarzu, a także rozbicie lampy sufitowej, po którym na podłodze znalazły się leżące przybory kuchenne — czasem rzeczy po prostu «wybuchają», choć nie potrafię znaleźć racjonalnego wytłumaczenia.
Gdy miałam 11–12 lat i wysoką gorączkę na wakacjach na Hawajach, miałam halucynacje: zobaczyłam starą postać w kapturze na werandzie, która odsłoniła twarz — to była czaszka z kosą. Potem widziałam procesję ludzi niosących trumnę z chłopcem, który szedł za nią — jakby był na swoim pogrzebie. Do dziś ten sen budzi we mnie panikę.
Obudziłem się kiedyś w szpitalu z rękawicami przypominającymi rękawice kuchenne i związanymi nadgarstkami przy noszach. Byłem po wywołanej śpiączce i poważnej operacji mózgu — nie pamiętałem niczego. Pielęgniarka powiedziała do telefonu: „On wrócił.” Przez kolejną godzinę próbowałem się uwolnić i nie wiedziałem, co się stało — to było przerażające doświadczenie odzyskiwania świadomości.
Jednej nocy, kilka lat temu, miałem znajomych u siebie w starej, stuletniej chacie. Po ich wyjściu obudziłem się i zobaczyłem dziewczynę w czerwonej sukience stojącą na końcu łóżka — byłem trochę pijany, więc pomyślałem, że to koleżanka. Następnego ranka koleżanka zaprzeczyła, że była u mnie. Kilka miesięcy później, gdy podjechałem po siostrę z imprezy, ona powiedziała, że widziała z okna dziewczynę w czerwonej sukience stojącą w moim oknie. Ten dom miał wiele dziwnych zdarzeń, ale ta postać uśmiechała się do mnie raczej pocieszająco niż złośliwie.
Potrzebujemy przypomnienia, że świat może być piękny Od miłosnych historii po siłę wytrwałości Od romantycznych…
Życie potrafi zaskakiwać, a czasem dopiero po fakcie odkrywamy, jak blisko byliśmy katastrofy. Użytkownik Reddita…
Każda praca bywa trudna i wymaga poświęceń. Zawody związane z opieką psychiatryczną często są źle…
Według badań z 2022 roku około 5 milionów Amerykanów zostało adoptowanych, a między 2% a…
Mamy dla Was prawdziwą ucztę dla oczu! Dla miłośników słodkości przygotowaliśmy zbiór najcieplejszych zdjęć pokazujących…
Najbardziej niepokojące historie to te prawdziwe. Duchy i potwory mogą przestraszyć, ale łatwo je zbagatelizować.…