
Jeżeli wynajmowałeś kiedyś mieszkanie, wiesz, że kłopoty zaczynają się na długo przed przeprowadzką. Poszukiwania przystępnego lokum, które nie rozleci się po miesiącu i nie zabije budżetu, to dopiero początek. Potem są sąsiedzi — od cichych, po takich, którzy potrafią hałasować o każdej porze. I oczywiście właściciele — prawdziwy wild card wynajmu. Niektórzy są pomocni, inni to już proste źródło frustracji. Od szemranych napraw i dziwnych zasad po jawne dyskryminacje i klasyczne „właścicielskie patenty” — najemcy widzieli naprawdę wszystko. Poniżej zebraliśmy sytuacje, które zostawiły lokatorów w osłupieniu. Przewiń dalej, żeby zobaczyć, jak źle bywa.
Pracuję jako pracownik socjalny z byłymi osobami bezdomnymi i natknąłem się na taki załącznik do umowy z 2014 roku. Ktoś wymagał, żeby prysznic trwał maksymalnie 5 minut — serio, czy to nie przesada?
Pomagałem przy przeprowadzce znajomej i w kuchni w szafce zamiast zawiasu był śrubokręt, dodatkowo polakierowany grubą, nierówną warstwą białej farby. Klasyka oszczędności właściciela.
Wybraliśmy ten budynek, bo mogliśmy tam uprawiać ogród. Jesteśmy tu od 10 lat. Mam przewlekłą chorobę i niskie dochody — na drobne wydatki mam 25 dolarów miesięcznie i większość przeznaczałam na rośliny. Cztery dni temu dostaliśmy zawiadomienie, że właściciel chce „jednolitego wyglądu” i zastąpi wszystko trawą i żwirem. Chciałam się podzielić zdjęciami mojego ogrodu, zanim go zniszczą.
Mój właściciel był raczej nieingerujący, ale wynajął zarządcę — koszmar. Sprawdzali czujniki dymu i 30 minut po inspekcji dostałem wiadomość, że mam się pozbyć pralki, a zmywarka, którą kupiłem za własne pieniądze, to teraz „ulepszenie” i należy do mieszkania. Serio? Na dodatek wspólna pralnia na miejscu nie działała miesiącami, pranie kosztuje 2,50, suszenie 1,50 i suszarka praktycznie nie działa.
Mieszkanie było koszmarem: drgające podłogi, sąsiedzi muzykujący o 3:30 nad ranem, plus karaluchy i myszy. Po tym, jak zgłosiłem, że się wyprowadzam, agent Hanibal Mehari przyprowadził grupę, która urządziła bałagan: zostawili tylne drzwi otwarte, otworzyli okna mimo deszczu, przykleili pułapkę na karaluchy do mojej torby, powybili dziurę w drzwiach, zanieczyszczając toaletę — wszystko w 10 minut.
Grozi eksmisją, jeśli ugotujemy ryż na parze, podczas gdy sam ciągle przyrządza ryby. Czujemy się jak na igiełkach — nienawidzimy mieszkać z tą osobą, ale to jedyne, na co nas stać.
Uważam, że to normalne zużycie. Właściciel zabrał też kaucję 700 USD. Wyprowadziłem się 1 listopada i nie było wtedy kontroli — czekałem, ale się nie pojawił. Teraz przysłał zdjęcia i twierdzi, że szkody warte są 6000 USD — to żart, prawda?
Aktualny czynsz wynosi 1550 USD; porównywalne mieszkania w okolicy są w podobnej cenie, a zarządzanie budynkiem fatalne — słaba izolacja, wysokie rachunki za prąd i niesprawna klimatyzacja. Najemcy czują, że właściciel próbuje wycisnąć z nich więcej.
Powinienem pozywać byłego właściciela za zatrzymanie kaucji? Sytuacja: mój chłopak mieszkał u mnie czasami — ustalone zasady go dopuszczały, właściciel wielokrotnie ustnie się zgadzał. Po przeprowadzce żąda zwrotu „nienależnego czynszu” za pobyt chłopaka i twierdzi, że jestem mu winien prawie 13 000 USD na podstawie rzekomych opłat hotelowych i szkód. Inni byli najemcy też nie dostali kaucji. Czuję się oszukany i nie wiem, czy iść do sądu, czy odpuścić.
Musieliśmy parkować z boku budynku podczas opadów, bo właściciel odśnieżał. Po próbach zaparkowania rano samochód został zamurowany śniegiem — wyglądało, jakby dostał groźne utrudnienie.
Mieszkam w Oregonie. Umowa mówiła, że właściciel potrąci część kaucji na pranie dywanu i czyszczenie żaluzji i że NIE będzie łatać dziurek po gwoździach. Unikaliśmy montowania telewizorów i staraliśmy się mocno, a mimo to zostałem obciążony opłatami za normalne zużycie. Czuję, że zabrali całą kaucję za drobne ślady użytkowania — to nie w porządku.
Poprosiłem właścicielkę, żeby sprawdziła mieszkanie przed oddaniem kluczy. Pojawiła się z latarką i taśmą malarską, oznaczając drobne rzeczy, i powiedziała, że jeśli tego nie posprzątam idealnie, potraktuje mnie jako odpowiedzialnego — oddałem klucze przekonany, że tej kaucji już nie zobaczę.
Mieszkam w Denver, gdzie obowiązują przepisy dotyczące radonu — właściciel powinien ujawnić wcześniejsze testy i pracę naprawczą przed podpisaniem umowy. Jako inżynier środowiska zrobiłem wysyłkowy test radonowy. Nie chciałem być niegrzeczny; po prostu dbam o bezpieczeństwo. Właściciel twierdził, że wcześniej było OK, ale test wykazał ryzyko dla zdrowia.
To już drugi raz, kiedy wracam i nie ma wody w całym budynku. Za pierwszym razem nic nie zapowiedział. Tym razem woda jest wyłączona już od wielu godzin i na razie bez terminu przywrócenia — koszmar dla mieszkańców.
Słyszałem głośne uderzenie i okazało się, że okap odpadł. Tego samego dnia ogrzewanie przestało działać i miałem jeszcze drobne awarie samochodu. Wynajem — więc obstawiam, że montaż był prowizoryczny.
Właściciel powiedział tylko: „Powinieneś był sprawdzić taśmę”. Była przyklejona na zewnątrz — nie zauważyłem przy odbiorze mieszkania. Zgniły zostały dwa moje roślinne „dzieci”.
80 stopni w mieszkaniu wewnątrz. Właściciel uważa, że to w porządku — tak wygląda „właścicielowy patent”.
Klimatyzacja padła w czerwcu. Zmienił się właściciel, technicy dali wycenę, ale nikt nie wrócił. Czekałem w upale, bo nie miałem bezpośredniego kontaktu do właściciela. Dostałem odpowiedź dopiero po groźbach zgłoszenia do organizacji — jednak naprawa była prowizoryczna i trzeba czekać na kolejnego technika. Frustracja narasta.
Nie było tego wczoraj. Właściciel obiecuje naprawy już od dwóch lat i ciągle zwleka. Wysłałem mu zdjęcie i czekam na reakcję.
Po 16 godzinach jazdy z Vancouver Island do Edmonton wróciliśmy o 2 w nocy — nie mogliśmy wejść, bo właściciel zmienił zamki i nie podał kodu. Myśleliśmy, że klucz fizyczny zadziała, ale nie. Musieliśmy wezwać ślusarza i zapłacić około 150 USD, żeby wejść we własne miejsce.
W mieszkaniu jest przeciąg — uszczelki przy oknach się zniszczyły. Właścicielka twierdzi, że nie zgłaszałem tego przy wprowadzce i każe mi samemu to naprawić. Ignoruje moje prośby o interwencję przez agenta — nie do uwierzenia.
Depozyt miał zostać zwrócony do końca lipca. Właściciel twierdzi, że wysłał przelew, dopóki córka nie zareagowała — najpierw testowy 1 USD przez aplikację, potem faktyczny zwrot. Po śmierci bliskiej osoby trudno walczyć o swoje, więc opóźnienie ciągnęło się zbyt długo.
Powiadomiłem go 1 maja, a jest już 13 i nadal nie mam zwrotu. Rozumiem kaucję, ale czynszu — powinien oddać. Teraz przestał odpowiadać na wiadomości.
Naprawili dziurę w podłodze, a potem położyli nową wykładzinę na starej. Ta nowa „millennial grey” totalnie zgrzyta z resztą kuchni. Właściciele nie zrobią kolejnych poprawek kosmetycznych — szkoda nerwów.
Dziesięć centów… przez dwa miesiące. Poprosił, żeby dopłacić 0,20 USD w następnym przelewie. Przyczyną nie był brak pieniędzy, lecz chęć wymuszenia kontroli nad najmniejszymi szczegółami.
Brak informacji, gdzie tymczasowo się przenieść. Super…
Mieszkamy w małym kompleksie z zarządcą, który zajmuje jedno z mieszkań. Właściciel ma 95 lat, menedżer ponad 70. Dziwi mnie jedynie, że postanowili drukować „godziny przyjęć” w nowej umowie — my i tak pukamy o każdej porze, jeśli trzeba.
W Pensylwanii właściciel wszedł bez uprzedzenia i doszło do sytuacji, w której mój telefon został zniszczony. Taka ingerencja w prywatność to nie tylko niegrzeczne, ale też często nielegalne.
Chce współczucia i porad od lokatorów, bo nie radzi sobie z opłatami za drugą nieruchomość. To smutne, ale nie powinno wpływać na prawa najemców.
Właściciel zostawił kopię listy wymagań przy każdym drzwiach w kompleksie syna — ręcznie spisane „zasady”. To nie wygląda na legalne, chyba że było podpisane w umowie.
Podsumowując: dobry właściciel jest przejrzysty, szanuje najemców i reaguje na zgłoszenia. Większość konfliktów można uniknąć dzięki jasnym umowom, wzajemnemu poszanowaniu i uczciwej komunikacji — to leży w interesie obu stron.
Włosy jak z bajki Fryzury, które tworzy Milena (na Instagramie jako hairstylist.dream), wyglądają tak, jakby…
Kim jestem i jak pracuję Nazywam się Yahav Draizin i zawodowo zajmuję się reklamą. Szukam…
Dino Tomic, znany ze swoich tatuaży i szkiców ołówkiem, kontynuuje serię ilustracji, w których przenosi…
Zatrzymajmy się na chwilę i podziękujmy prawdziwym bohaterom społeczeństwa: nauczycielom. Ci niezłomni, napędzani kawą aniołowie…
Przedstawiliśmy już dogspotting, więc wypadało też pokazać catspotting. W końcu dlaczego wybierać tylko jedną z…
Koty są zwinne i ciche. Potrafią dopasować się do różnych warunków i mają naturalne predyspozycje…