
Wielu z nas odbiera telefony z nieznanych numerów — czasem to pomyłka, częściej jednak natarczywe rozmowy automatyczne czy oszustwa. Według danych usług blokujących niechciane połączenia, przeciętny Amerykanin otrzymywał w 2025 roku kilkanaście robocallów miesięcznie. Poniżej zebraliśmy 27 opowieści od osób, które dostały wyjątkowo niepokojące połączenia, wiadomości lub nagrania głosowe.
Dostałem zdjęcie od nieznanego numeru jakieś 10 lat temu. Na zdjęciu kobieta w bieliźnie robiąca selfie w lustrze. Samo w sobie nie było to dziwne — aż do momentu, gdy uświadomiłem sobie, że wygląda niemal identycznie jak moja żona (wtedy jeszcze dziewczyna). Były minimalne różnice, które sprawiały, że przez miesiąc czułem się nieswojo, aż w końcu zapytałem partnerki. Okazało się, że ona też dostała identyczne zdjęcie, tyle że od numeru, który różnił się od tamtego o jedną cyfrę. I do niej przyszedł też fotka gościa wyglądającego niemal jak ja, w samych majtkach. Oba numery nie odpowiadały na próby kontaktu.
Kiedy byłem dzieckiem, zadzwoniłem do weterynarza sprawdzić, czy można odebrać wyjałowionego kota — podałem jednak o jedną cyfrę za dużo. Odebrał jakiś facet i powiedział, że kot podczas zabiegu oszalał, ugryzł pielęgniarkę i został uśpiony. Wybiegłem z płaczem, a mama zadzwoniła już pod właściwy numer — okazało się, że kot jest cały i zdrowy. Ktoś o numer różniącym się jedną cyfrą bawił się kosztem dzwoniących.
Dostałem wiadomość głosową z rosyjskiego numeru — było na niej ciche nagranie kobiety płaczącej i błagającej o pomoc. Było to wyjątkowo niepokojące. Później okazało się, że to prawdopodobnie oszustwo mające nakłonić ludzi do oddzwonienia, co generowało ogromne opłaty.
Dostałam smsa od faceta, którego poznałam na imprezie — po kilku miesiącach przysłał zdjęcie mojego domu i samochodu z pytaniem, czy to mój adres. Zgłosiłam to na policję; funkcjonariusz ostrzegł, że ma on już sprawy za nękanie.
Nasze stacjonarne miał numer różniący się jedną cyfrą od przychodni w sąsiedniej wiosce. Rano zadzwonił ktoś ze złamanym, dusznym głosem: „Pielęgniarko! Pomocy! Leżę na podłodze, mój cewnik wypadł…”. Gość nie potrafił podać imienia ani adresu. Musiałam oddzwonić do prawdziwej przychodni, przekazać numer dzwoniącego, żeby odnaleźli jego dane i wysłali karetkę. To było przerażające. Po tym zdarzeniu odłączyliśmy linię.
Gdy miałam około 10–11 lat, zostałam sama z młodszym bratem. Rodzice powiedzieli, żeby nie ujawniać, że jesteśmy sami, gdy dzwoni ktoś na domofon. Zadzwonił męski głos, nalegał, bym podała mamę lub tatę — kiedy kłamałam, że np. mama jest pod prysznicem, stawał się coraz bardziej natarczywy. Trzykrotnie rozłączałam się z nim. Pamiętam tylko, że bałam się panicznie. Później okazało się, że to podobno „stary znajomy” mamy, który stroił sobie żarty — ale do dziś robi mi się zimno na samo wspomnienie.
Dołączyłem na Discorda z kumplami ze szkoły. Jeden z nich wymienił moje pełne imię, wszystkie nazwiska męskich przodków aż do dziadka (w tym zmarłych) i dokładny adres. Do dziś nie wiem, skąd miał te informacje. Pozostałe osoby kazały mu przestać i usunąć wiadomości — nigdy nie zaprzyjaźniłem się z nim.
Dostałem telefon, że ktoś poleca mnie do pracy w nowej lokalnej firmie. Rozmawiałem z tą samą anglojęzyczną osobą kilka razy. Tuż przed wyjściem na rozmowę sprawdziłem adres — okazał się pustym magazynem w sąsiednim miasteczku. Dzięki temu zrezygnowałem; gdybym nie sprawdził, mogłem paść ofiarą porwania.
Na AIM w latach 2000 byłem nastolatkiem. Dostałem prywatną wiadomość od nieznanego użytkownika: że mój tata lubi nosić damską bieliznę. Wtedy wiedziałem, że to prawda, ale nigdy nie dowiedziałem się, kto wysłał tę wiadomość.
Dostałam wiadomość głosową: „Cześć, [moje imię], musimy porozmawiać. Nie złość się, ale twój chłopak mnie zapłodnił. Oddzwoń.” Numer był prywatny, a ja od kilku lat byłam singielką. Do dziś nie wiem, kto to był.
Dostałam SMS: „Dlaczego jesteś jeszcze obudzona?” — od faceta, z którym spotykałam się kilka miesięcy. Mój pokój miał okno na tył domu i światło było widoczne tylko z konkretnego kąta w ogrodzie. Poszłam na policję następnego dnia. Nigdy potem od niego nie dostałam wiadomości.
O trzeciej nad ranem otrzymałem wiadomość głosową: mężczyzna szeptał tylko: „Przepraszam… naprawdę przepraszam.” Było to wyjątkowo niepokojące.
Ktoś wysłał mi SMS ze zdjęciem miski z protezami zębowymi. Bez komentarza — po prostu zdjęcie.
Przeglądając wiadomości głosowe, natrafiłam na komunikat: „Agent A, tu Agent B. Nie mogę się skontaktować z Agentem C, kazano mi do ciebie zadzwonić. Nie mogę często dzwonić, bo jestem w odwyku, zadzwonię, kiedy będę mógł.” Nie tak straszne, raczej dziwne i zupełnie losowe.
Przestałam odbierać nieznane numery po jednym zdarzeniu: miałam 12 lat i odebrałam telefon ze stanowego numeru — kobieta na linii krzyczała i płakała „Pomóż mi!”. Nie wiedziałam, co robić, więc powiedziałam, że mam 12 lat i się rozłączyłam. Później dzwoniła jeszcze długo i zostawiała przerażające nagrania. Nadal mam gęsią skórkę na myśl o tym.
Dostałem SMS z nieznanego numeru: „i am in the act”. Okazało się, że nadawca miał na myśli ACT — Australian Capital Territory — i był to stary znajomy z innego numeru. Na szczęście nic złego się nie stało.
Dzwonili z nowojorskiego numeru po mandaryńsku (nie jestem Chińczykiem ani nie mówię po chińsku). Po włączeniu nagrania do tłumacza Google okazało się, że ktoś podszywa się pod chińską ambasadę i mówi o dokumentach — to był scam. Zgłosiłem sprawę odpowiednim służbom i zachowałem nagranie.
Ktoś napisał do mnie na portalu randkowym: „Powinieneś sprawdzić hamulce”. Natychmiast zablokowałem i dokładnie obejrzałem samochód — na szczęście nic nie było nie tak, ale wiadomość była przerażająco celowa.
Ktoś napisał imię na mojej lustrze — pojawiło się, gdy zaparowało po prysznicu: „EMMA”. Mieszkałem wtedy sam i nie znałem nikogo o tym imieniu. Nie wierzę w paranormalne historie, ale tej nocy czułem się jak w horrorze.
Ktoś z zagranicy włamał się do systemu szkolnego, gdzie pracowałem, i wysłał przerażające wiadomości do rodziców z imionami dzieci, adresami i groźbami. Szkołę zamknięto na kilka dni, sprawą zajęło się FBI. Cała społeczność była przerażona.
Ostatnio odebrałem połączenie — odtwarzała się zarejestrowana wiadomość kobiety po hiszpańsku. Nie mówię po hiszpańsku, więc się rozłączyłem i zablokowałem numer. Po pięciu sekundach zadzwonił inny numer — ta sama kobieta (inny numer, ta sama treść). Potem trzeci. To było denerwujące i trochę niepokojące.
Dostałem wiadomość głosową od starego mężczyzny: głos był piskliwy i chropawy, a on mówił „Veronica… to dziadek… Reggie… oddzwoń”. Brzmiało, jakby ktoś naprawdę potrzebował kontaktu.
Raz zadzwonił do mnie mój własny numer — telefon wyświetlił „Może: [Moje imię]”. To było dziwnie surrealistyczne.
Na starym koncie dostałem wiadomość od kogoś, z kim się kiedyś sprzeczałem — wymieniał szczegóły z mojego życia, których nigdy nie ujawniłem w tym miejscu. Nie pamiętam, czy znał moje imię, ale wiedział, gdzie pracuję. To przekonało mnie, że anonimowość w sieci bywa iluzoryczna.
Miałam nowy telefon i byłam na czytniku przed szkołą. Dzwonił jakiś nieznany numer; ignorowałam, bo nie znałam numeru. Zadzwonili potem jeszcze kilkanaście razy i zostawili wiadomość, że jest ciemno, są sami na lotnisku i zastanawiają się, kiedy mnie odbiorę. Miałam wtedy 14 lat i nie umiałam prowadzić — byłam przerażona, myśląc, że ktoś został sam w niebezpiecznym miejscu. Na szczęście najwyraźniej to pomyłka i ta osoba została odebrana.
Dostałem SMS: „OK, widzę cię. Idę od tyłu.” Ktoś miał się spotkać z przyjacielem i pomylił numer. Tekst przyszedł, kiedy szedłem przez zatłoczony kampus — był bardzo niepokojący.
Nigdy nie mówiłem nikomu, że mam konto na serwisie X, a jednak ktoś znalazł moje stare konto i zaczął odpowiadać pod moimi komentarzami, podając moje prawdziwe imię, datę urodzenia i zawód. Najbardziej przerażające było to, że znał zbyt wiele szczegółów z mojego życia — gdzie studiowałem, ulubione drużyny i filmy — i kazał mi „przestać” korzystać z serwisu. Usunąłem konto i zrobiłem sobie przerwę, żeby upewnić się, że tamta osoba zniknęła. Do tej pory nie znalazła mnie na nowym koncie.
Odstępy między słowami i kerning mogą wydawać się drobiazgiem — często nawet ich nie zauważamy…
Potrzebujemy przypomnienia, że świat może być piękny Od miłosnych historii po siłę wytrwałości Od romantycznych…
Życie potrafi zaskakiwać, a czasem dopiero po fakcie odkrywamy, jak blisko byliśmy katastrofy. Użytkownik Reddita…
Każda praca bywa trudna i wymaga poświęceń. Zawody związane z opieką psychiatryczną często są źle…
Według badań z 2022 roku około 5 milionów Amerykanów zostało adoptowanych, a między 2% a…
Mamy dla Was prawdziwą ucztę dla oczu! Dla miłośników słodkości przygotowaliśmy zbiór najcieplejszych zdjęć pokazujących…