Kategorie: Rozrywka

Nie da się wytłumaczyć tych 23 zaskakujących zbiegów okoliczności

Bywają chwile, które zatrzymują nas na moment i sprawiają, że myślimy: „hmm, to dziwne”. Prawdopodobieństwa się nie zgadzają i wszystko zaczyna przypominać symulację. A jednak zbiegi okoliczności zdarzają się nawet wtedy, gdy wydają się skrajnie nieprawdopodobne. Poniżej znajdziesz opowieści ludzi, którzy do dziś nie mogą uwierzyć w to, co ich spotkało — przewiń, przeczytaj i jeśli chcesz, podziel się własnym dziwnym doświadczeniem.

#1

Wczesne lata 80. — moja mama leciała do Niemiec z przesiadką w Reykjavíku. Na lotnisku w Islandii otworzono schowek bagażowy nad jej siedzeniem i spadło z niego pudełko, uderzając ją w głowę tak mocno, że musiała zejść z samolotu i skorzystać z pomocy medycznej. Kolejny lot był dopiero następnego dnia. Miła para z USA, która była wtedy w pobliżu, zaoferowała jej nocleg na kanapie, żeby nie musiała płacić za hotel. Mama skorzystała, ale nie zapisała ich danych.

Rok 2003 — stoimy z mamą na poboczu w Iowa, bo potrzebujemy kabli rozruchowych. Podjeżdża starsze małżeństwo, podłącza nasz samochód i zaczynamy rozmawiać. Mama myśli, że ich rozpoznaje — może mieszkają w Des Moines? Nagle oboje uświadamiają sobie, że to ta sama para, u której spała w Reykjavíku 20 lat wcześniej.

#2

Spotkałem go w Afganistanie — człowieka, z którym chodziłem do liceum. Dziesięć lat po maturze, kiedy w szkole byliśmy śmiertelnymi wrogami: cztery bójki, nienawiść. Tymczasem na froncie przywitaliśmy się jak starzy znajomi i spędziliśmy wieczór wspominając stare czasy. Następnego dnia zostałem postrzelony — kula przeszła przez mój kamizelkę, a on mnie wyciągnął z pola. Dostał kilka strzałów w plecy i dwie godziny później umarł mi na rękach, modliliśmy się i powiedział: „kocham cię, stary”. Po powrocie odwiedziłem jego rodziców — pamiętali tylko, że się nienawidziliśmy. Ten moment zostanie ze mną na zawsze.

#3

1) Spałem w pensjonacie w małym francuskim miasteczku i miałem bardzo żywy sen o przyjacielu. Rano zajrzałem do księgi gości i zobaczyłem, że ten przyjaciel nocował tam kilka tygodni wcześniej. Zadzwoniłem do niego — odpowiedziała jego żona i powiedziała, że tej nocy zmarł.

2) Byliśmy na pikniku podczas darmowego letniego koncertu. Ktoś zrobił zdjęcie — w tle była inna rodzina z małym chłopcem, który patrzył w obiektyw. Okazało się, że kobieta była rodziną zastępczą, a dwa lata później zostaliśmy dopasowani do dziecka — tym samym, które patrzyło na zdjęciu. Nie zauważyliśmy tego przez długi czas, aż gospodyni zastępcza sama rozpoznała siebie na naszej fotce na cyfrowej ramce. Nasze pierwsze zdjęcie jako rodziny, jeszcze zanim nią zostaliśmy.

#4

Siedziałem obok mojego sobowtóra w samolocie: to samo imię, ta sama data urodzenia — obaj lecieliśmy na wesela. I na deser: pary, do których mieliśmy iść, okazały się być dawno rozdzielonym rodzeństwem, które się na weselu zjednoczyło. Czułem się, jakby wszechświat skopiował moje życie.

#5

Nosiłem prosty srebrny pierścionek na małym palcu przez lata, aż go zgubiłem. Przez dwa lata nic na tym palcu nie nosiłem. Kupiłem niedawno pierścień z wężem zjadającym własny ogon i założyłem go na ten palec, myśląc: „czas pogodzić się z tym, że tamten pierścionek nie wróci”. Mniej niż 24 godziny później wyciągnąłem plastikową torebkę z pudełka i stary pierścionek wypadł na podłogę. Od tamtej pory noszę je oba — najwyraźniej pierwszy był zazdrosny.

#6

W Taco Bell zobaczyłem dziewczynę, której pomachałem i przywitałem się krótko. Później przypadkiem spotkaliśmy się w barze tego samego weekendu i zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że oboje dostaliśmy pracę w tej samej dużej fabryce (cztery budynki). Dawno modyfikowali mi zmiany i stopniowo przenosili mnie coraz bliżej niej — aż w końcu staliśmy naprzeciwko siebie przez osiem godzin dziennie, około trzy metry od siebie. Jesteśmy małżeństwem od kilkunastu lat.

#7

Pojechałem do Islandii i nikomu o tym nie mówiłem. Jechałem wzdłuż południowego wybrzeża, zboczyłem na wodospad i usłyszałem: „Wyglądasz jak moja koleżanka!”. Odwracam się — a to dziewczyna z liceum, której nie widziałem od około pięciu lat. Obie byłyśmy zupełnie niezapowiedziane w Islandii i znalazłyśmy się dokładnie w tym samym miejscu. Jeden z najbardziej losowych i fajnych przypadków w moim życiu.

#8

Zabraliśmy się z ówczesną dziewczyną nad morze, rozbiliśmy namiot na wydmach i spędziliśmy noc. Rano rozbieramy namiot i okazuje się, że zgubiły się jej klucze do samochodu. Wracam i przeszukuję miejsce — po chwili stopa zahacza o coś: to moje klucze, o których nawet nie wiedziałem, że je zabrałem, więc nigdy bym ich nie znalł gdybym ich nie szukał. Potem dalej przeszukiwałem piasek i znalazłem jej klucze.

#9

Przy przystanku autobusowym znajomy podszedł, uścisnął mi rękę i przeprosił: „Przepraszam, wyglądasz jak ktoś, kogo znam”. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że to nie był mój znajomy — po prostu obaj przypominaliśmy komuś w swoich życiach. Dziwny zbieg okoliczności: spotkaliśmy siebie nawzajem, myśląc, że to ktoś inny.

#10

Służyłem na małej bazie wojskowej, gdzie wszyscy się znali. Był tam facet, którego dziewczyny uważały za dziwnego — nazwijmy go Joe Smith. Kiedy mówiliśmy lub robiliśmy coś głupiego, żartowaliśmy: „Jesteś głupi jak Joe Smith”. Dziesięć lat później, na drugim końcu świata, użyłem tego samego zwrotu i zaśmialiśmy się. Po pół godzinie Joe Smith wchodzi na patio baru i wita się z nami — dołączył do Morskich Kupieckich i ich statek cumował w tym porcie.

#11

Na pierwszej randce rozmawiamy o przeszłości: „Gdzie chodziłaś do szkoły?” Ona wymienia swoją szkołę średnią, a ja mówię, że przez wiele lat byłem tam instruktorem na obozie. Ona zdejmuje okulary i mówi: „To stamtąd cię kojarzę!” Okazało się, że była uczestniczką obozu w latach, kiedy ja tam pracowałem — choć nie w tym samym roku. Mieliśmy wtedy 40 i 30 lat. Teraz obchodzimy trzecią rocznicę ślubu.

#12

Poleciałem do miasta, w którym kiedyś mieszkałem, by być na dwóch weselach w ten sam weekend: piątek i sobota. Na sobotę pożyczyłem od byłego współlokatora jego wysłużone auto. W drodze samochód zaczął się dławić i zgasł przy zjeździe — zatrzymałem się przed warsztatem samochodowym otoczonym siatką. Panowie zamykali już bramę i powiedzieli, że zamykają na dziś. Spanikowany wyjaśniłem, że jestem na weselu za trzy godziny. Spojrzeli i rzekli: „Idziecie na wesele Hensonów?” — też mieli tam iść i zamykali warsztat wcześniej, by się przygotować. Zabrali mnie na wesele i wszystko skończyło się dobrze.

#13

Na wymianie studenckiej podszedł do mnie chłopak, prosząc, czy może poćwiczyć angielski. Pytałem, skąd był w USA — mówi, że wysłali go do „jakiegoś milutkiego zapadłego miasteczka”. Zapytałem, bo sam jestem z Midwestu. Okazało się, że mieszkał rok w rodzinnym miasteczku moich rodziców w północnym Missouri — miejscowości 5 tysięcy mieszkańców. Spędziłem tam miesiące życia i prawdopodobnie jakoś jestem spokrewniony z jego rodziną goszczącą. Dla większości Amerykanów to miejsce byłoby zupełnie nieznane.

#14

W piątek złożyłem ofertę na dom. Tego samego weekendu zacząłem korzystać z aplikacji randkowej. Pierwsza osoba, z którą zaczęliśmy rozmawiać, okazała się mieszkać sześć domów dalej — na tej samej ulicy, co dom, który właśnie chcieliśmy kupić. Jesteśmy małżeństwem od prawie trzech lat i mamy dwoje wspaniałych dzieci.

#15

Jadąc autostradą razem z ówczesną żoną, widzimy samochód z włączonymi światłami awaryjnymi na poboczu. Zatrzymujemy się, żeby pomóc — wychodzi samotna kobieta. Okazało się, że to jej przyjaciółka z dzieciństwa. Byliśmy 3 godziny drogi od domu — wszystko było naprawdę dziwne. Zmieniliśmy koło i wracaliśmy samochodami „konwojem”.

#16

Przyleciałem do Aten dzień wcześniej i o trzeciej nad ranem hotel, w którym byłem rezerwowany, nie miał dla mnie pokoju, ale znaleźli inny hotel nieopodal. Na balkonie usłyszałem dwie dziewczyny rozmawiające po francusku, potem charakterystyczny chichot. Cicho zawołałem „Jen?” — okazało się, że to moja była z college’u, z którą nie miałem kontaktu od siedmiu lat.

#17

Podczas dość słabej burzy krzyknąłem w niebo: „To ma być burza?” Dwie sekundy później cały świat rozbłysnął, zabrzmiało jak eksplozja — budynek został uderzony piorunem i widziałem iskry spadające z góry. Jestem ateistą, ale to zdarzenie dało mi do myślenia. Edit: byłem wtedy z współlokatorem na balkonie — nigdy nie widziałem dwóch osób tak chaotycznie wpychających się z powrotem do mieszkania.

#18

Na targach stanowych w liceum mój kolega spotkał swoją nauczycielkę z pierwszej klasy — ona go pamiętała. Po chwili żartuję: „Ciekawe, czy moja pierwsza nauczycielka by mnie pamiętała”. Odwracam się i słyszę swoje imię — stoi za mną moja pierwsza nauczycielka i znała mnie i moją rodzinę. Niezwykłe zdarzenie.

#19

Randomowo zostałem sparowany w projekcie grupowym na studiach z facetem, którego nie znałem. Świetnie nam poszło i dostaliśmy A. Kilka lat później wchodzę do nowej pracy i zgadnij kto też tam jest? Ten sam gość. Zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a później odkryliśmy, że nasi rodzice byli kiedyś parą i prawie się pobrali. Teraz nasze rodziny żartują, że los nas połączył.

#20

Byliśmy z mężem i dzieciakami w Disney World; rozmawialiśmy o drużynie piłkarskiej, którą mąż trenuje, i tłumaczyliśmy dzieciom, jak kontaktować się z rodzicami po rozwodzie. Staliśmy w kolejce po napoje i tuż za nami stał rodzic i jego dziecko z tej samej sytuacji. Najdziwniejsze — mieszkamy w Szkocji, a napotkana rodzina też była tam z podobnymi problemami. Zupełnie nieoczekiwane spotkanie na drugiej półkuli.

#21

Przypadkowo zrobiłem tatuaż w dziecięcym pokoju mojej mamy. Umówiłem się do tatuatora i kiedy patrzyłem na adres, brzmiał znajomo — okazało się, że to jej dom z dzieciństwa, dom pastora przy kościele. Mama tego dnia też niespodziewanie była w tym mieście — praktycznie nigdy tam nie bywa. Poszliśmy razem na obiad, oprowadziła mnie po starym domu, a ja odkryłem, że siedziałem na jej dawnej szafie wnękowej. Nie sądzę, by dziewięcioletnia mama wyobrażała sobie, że córka w wieku dorosłym zrobi sobie tatuaż w tym samym pokoju 45 lat później.

#22

Wychowałem się obok farmy, którą kupili deweloperzy planujący wielki kamieniołom. Chciałem temu zapobiec i zacząłem kampanię. W trakcie zastanawiania się, jakich celebrytów poprosić o wsparcie, ktoś zasugerował Jamesa Camerona — podobno nazwał jedną z postaci z Titanica od naszego miasteczka (Cal Hockley). Okazało się, że jego rodzina pochodzi stąd, a on spędzał dzieciństwo na farmie dziadków — dokładnie na tej ziemi. W pobliskim cmentarzu, obok grobów rodziny Camerona, znaleźliśmy mogiły podpisane jako J Dawson i Rose — jak z Titanica. Obok nich leżała rodzina o wschodnioeuropejskim nazwisku ‚Titanic’. Nie mam pewności, czy to przypadek, czy inspiracja.

#23

Na wakacjach na innym kontynencie, świętując urodziny, poznałem pracownika hotelu — miał moje imię, ten sam wiek i dokładnie tę samą datę urodzenia co ja. Zwykły przypadek? Bardziej niż zwykły.

Reklama

Share

Najnowsze

30 historii z pracy w ochronie zdrowia psychicznego, które zostają w pamięci

Każda praca bywa trudna i wymaga poświęceń. Zawody związane z opieką psychiatryczną często są źle…

38 minut temu

„To są moi prawdziwi rodzice”: 36 dorosłych o tym, jak czują się z bycia adoptowanymi

Według badań z 2022 roku około 5 milionów Amerykanów zostało adoptowanych, a między 2% a…

2 godziny temu

Jeśli uważasz, że świat jest okropny te 50 przyjaźni zwierząt może zmienić Twoje zdanie

Mamy dla Was prawdziwą ucztę dla oczu! Dla miłośników słodkości przygotowaliśmy zbiór najcieplejszych zdjęć pokazujących…

22 godziny temu

23 przerażające wątki, które utkwią w pamięci na długo po ich przeczytaniu

Najbardziej niepokojące historie to te prawdziwe. Duchy i potwory mogą przestraszyć, ale łatwo je zbagatelizować.…

23 godziny temu

Moje ulubione pomysły na reklamy na autobusach

Dla wielu ludzi autobus to po prostu środek transportu, ale kreatywni twórcy reklam widzą w…

24 godziny temu

20 najdziwniejszych reklam z Wish, które wolałbyś nie widzieć

Wprowadzenie Pewnie zauważyłeś już, że Wish — amerykańska platforma e‑commerce — nie oszczędza na reklamach.…

1 dzień temu