Niki Boon rozpoczęła swoją przygodę z fotografią w Szkocji, gdzie pracowała jako fizjoterapeutka. Liczne podróże zdołały chwilowo osłabić jej zainteresowanie sztuką, lecz powrót do ojczystej Nowej Zelandii i czas spędzany w gronie najbliższych na nowo rozbudziły w niej potrzebę obserwowania świata przez obiektyw aparatu. Najnowsza seria zdjęć artystki ukazuje szczęśliwe dzieciństwo jej pociech, wychowywanych z dala od szkodliwej technologii.
„Z życiem na wsi bez wątpienia wiąże się wiele pracy.” – opowiada Boon – „Ale ta praca jest w większości tym, co naprawdę sprawia nam radość. To wspaniałe, że dzieci w naturalny sposób uczą się, że powinniśmy cieszyć się z tego, co dobrego robimy na co dzień. Wiedzą także, skąd pochodzi jedzenie oraz otrzymują cenne lekcje na temat życia i śmierci. To niełatwe, lecz niezwykle wzbogacające doświadczenia.”
Dzieci artystki są wychowywane w tradycyjny sposób – bez dostępu do telewizji i nowoczesnego sprzętu elektronicznego. Wierzy, że choć jej podejście może być uważane za niekonwencjonalne, w rzeczywistości uczyni jej pociechy szczęśliwszymi ludźmi, koncentrującymi się na prawdziwie istotnych wartościach. Ich codzienność wypełnia natura, wspólna zabawa i bezgraniczna miłość, którą Boon starała się jak najlepiej uchwycić w serii swoich czarno-białych fotografii.
Selena Gomez skradła show na 68. BFI London Film Festival, wyglądając absolutnie promiennie w eleganckiej,…
W pochmurny, zimny dzień czasami wystarczy odrobina ciepła, aby poprawić sobie humor.
Lubimy od czasu do czasu poczuć się nieswojo, przewijając niekończące się tomy żenujących treści online.
Trendy są wszędzie, wpływają na wszystko, od ubrań po domy, fryzury, a nawet tańce.
Chris Evans podróżuje po całym świecie, aby promować swój najnowszy film "Czerwona Jedynka", w którym…
Jeśli masz zamiar zaadoptować zwierzaka, powinieneś zrozumieć, że będziesz musiał zrobić coś więcej niż tylko…