Niki Boon rozpoczęła swoją przygodę z fotografią w Szkocji, gdzie pracowała jako fizjoterapeutka. Liczne podróże zdołały chwilowo osłabić jej zainteresowanie sztuką, lecz powrót do ojczystej Nowej Zelandii i czas spędzany w gronie najbliższych na nowo rozbudziły w niej potrzebę obserwowania świata przez obiektyw aparatu. Najnowsza seria zdjęć artystki ukazuje szczęśliwe dzieciństwo jej pociech, wychowywanych z dala od szkodliwej technologii.
„Z życiem na wsi bez wątpienia wiąże się wiele pracy.” – opowiada Boon – „Ale ta praca jest w większości tym, co naprawdę sprawia nam radość. To wspaniałe, że dzieci w naturalny sposób uczą się, że powinniśmy cieszyć się z tego, co dobrego robimy na co dzień. Wiedzą także, skąd pochodzi jedzenie oraz otrzymują cenne lekcje na temat życia i śmierci. To niełatwe, lecz niezwykle wzbogacające doświadczenia.”
Dzieci artystki są wychowywane w tradycyjny sposób – bez dostępu do telewizji i nowoczesnego sprzętu elektronicznego. Wierzy, że choć jej podejście może być uważane za niekonwencjonalne, w rzeczywistości uczyni jej pociechy szczęśliwszymi ludźmi, koncentrującymi się na prawdziwie istotnych wartościach. Ich codzienność wypełnia natura, wspólna zabawa i bezgraniczna miłość, którą Boon starała się jak najlepiej uchwycić w serii swoich czarno-białych fotografii.
Rolling Stone nadał 30-letniej gwieździe popu Harry'emu Stylesowi tytuł, którego nikt nie odważył się przyjąć…
Ostatnio grupy na Facebooku poświęcone naśladowaniu dzieł sztuki zyskują coraz większą uwagę opinii publicznej.
Kto nie słyszał, jak ktoś mówi: „Nie weźmiemy zwierzaka, nie ma mowy!”, a potem przytula…
Czy jesteś gotowy, aby zajrzeć do najbardziej przytulnego, namalowanego wszechświata autorstwa Angeli Sung?
Boże Narodzenie to czas szerzenia radości i przyjmowania ducha świąt. A jaki jest lepszy sposób,…
Jeśli chodzi o rasy psów, niektóre są tak rzadkie lub pomijane, że nawet doświadczeni miłośnicy…