Jest coś bardzo niepokojącego w pracach Johna Holcrofta, ale w dobry sposób. Sprawdzając jego ilustracje, nie możesz nie poczuć się tak, jakbyś widział coś zabronionego. Kruchość systemu, niejasność twojej kariery, brak romansu w dzisiejszym świecie. Pasje bohaterów to ich tortury i jest tylko jedno wyjście – obejmowanie absurdu współczesnego świata. Pracując w studiu niedaleko Sheffield w Wielkiej Brytanii, Holcroft’owi udaje się połączyć dwie zupełnie różne epoki. Czerpiąc inspirację z plakatów z sitodrukiem z lat 50. tworzy satyryczne ilustracje, które przedstawiają rzeczy, które są złe w naszym społeczeństwie.
„Moja praca to raczej koncepcja niż charakter.” – powiedział Holcroft po tym, jak został zapytany, czy kiedykolwiek czuje się jak postać z jednego ze swoich dzieł. „Jednak pracując nad ilustracją, czy jest to prowizja za publikację, czy autopromocja, wyobrażam sobie, jak to jest być w sytuacji koncepcji. Pomaga to komunikować czytelnikom więcej, jeśli mogą oni powiązać się z osobą na obrazie.”