Kiedy byliśmy nastolatkami, nasze mamy wiedziały, że deklaracje typu „nie muszę już chodzić do szkoły, bo mam zespół”, „będę nosić fedory z przypinkami anime” czy „otworzę bar na Jamajce z egzotycznymi wężami w gablotach” to zwykle tylko przejściowa fascynacja. Użytkownik r/AskReddit poprosił innych o podzielenie się swoimi najgorzej wspominanymi „To nie faza, mamo, to moje życie” — i napłynęły zabawne, dziwne i często krępujące opowieści.
Oto wybrane wpisy — od koloru włosów po tatuaże na lędźwiach — które większości autorów dawno przeszły. Czy rozpoznajesz swoje dawne wybryki?
#1

Miałam 16 lat i non stop farbowałam włosy na niebiesko — tak bardzo, że dorabiałam na farbę z drobnych prac. Pewnego lata kotka po ukąszeniu przez węża straciła łapę; pod futrem skóra miała ten sam wzór i kolor co włosy. Pomyślałam, że spróbuję ekstremalnie: zgolić głowę i wytatuować skórę na niebiesko, żeby włosy odrosły już na stałe takie same. Znalazłam tatuatora, który zgodził się zrobić próbny centymetr kwadratowy. Eksperyment nie wyszedł — jestem blondynką, ale mam na skórze mały niebieski kwadracik. Mama zaniemówiła, a potem temat przestał istnieć. I już nigdy więcej nie farbowałam włosów.
#2

Byłem absolutnie fanem Transformersów jako mały chłopak w latach 80. Pewnego dnia postanowiłem zmienić imię na imię mojego ulubionego Autobotu. Moje stare imię wydało mi się nudne — chciałem brzmieć epicko — i przez tydzień domagałem się, żeby rodzice wołali mnie tylko „Wheeljack”. Robili to, bo uparłem się jak osioł.
#3

Raz z kolegą planowaliśmy otworzyć bar na Jamajce z egzotycznymi wężami w gablotach przy każdym stoliku. Przez jakieś dwa lata w college’u to nam się wydawało genialne. Miało nazywać się „Fredro’s”. Rodzina się ze mnie śmiała. Po studiach wskoczyliśmy w etatowe życie i pomysł poszedł w niepamięć — a poza tym byliśmy dwoma białymi chłopakami bez żadnych związków z Jamajką.
#4

Miałam chłopaka w wieku 16 lat, którego uważałam za moją bratnią duszę. Teraz nawet nie pamiętam jego imienia. Przepraszam, mamo.
#5

Przez rok nosiłam cylinder z przypinką anime. Poznałam wtedy jednego z moich najlepszych przyjaciół — do dziś nie wiem, jak on mógł nadal ze mną gadać.
#6

Bardzo chciałam konia. Byłam jednak potwornie uczulona na konie i na dodatek nie mogliśmy sobie na niego pozwolić.
#7

Miałem fazę Eminema i nagle postanowiłem „mówić bardziej miejskim językiem”: dużo „yo”, teatralne gesty, wciskałem fragmenty tekstów rapu w zwykłą rozmowę — „how ELSE do you get to the booty”, „rap god!” — kompletnie nie na miejscu. Nazywałem kumpli „my peoples”. Teraz kręci mnie na samą myśl o tym.
#8

Byłam w scenowej modzie: wyczesywałam włosy na maxa, miałam kilka kolczyków w twarzy i blizny po przekłuciach. Najgorsze były ubrania — neonowe legginsy w niebieskie cętki, różowa spódniczka tiulowa, tandetna biżuteria. Mama prosiła, bym tak nie wychodziła z domu, a ja mówiłam, że ona „nie rozumie”. Teraz to tylko cringe.
#9

Miałam fazę „dostojna”: udawałam okropny brytyjski akcent, trzymałam mały palec uniesiony przy piciu herbaty i ciągle mówiłam „przepraszam”. Brat szybko mi to odradził — i przestałam.
#10

Byłam zafiksowana „The Craft” w gimnazjum i przekonałam się, że jestem czarownicą. Rysowałam pentagramy na pracach szkolnych i nosiłam mnóstwo pierścionków — to było całe moje „czarostwo”.
#11

Klasyka: „Nie muszę chodzić do szkoły, mamo — jestem w zespole!” — i myślałem, że to wystarczy. Nie wystarczyło.
#12

Byłam gimnastyczką. Niestety zrobiłam sobie krzywdę i przez jakiś czas byłam sparaliżowana — nauka chodzenia zajęła mi trzy lata. Zabawne, że przed wypadkiem rodzice nie popierali mojej pasji, a po powrocie zachęcali, żebym wróciła do gimnastyki — ale nie mogłam; traumatyczne wspomnienia wciąż wracały w koszmarach.
#13

Kiedyś byłem facetem od fedory. Teraz nienawidzę tego etapu własnego życia.
#14

Marzyłem, że zostanę wielkim bohaterem i ocalę świat. Dziś gram w D&D i to mi wystarcza.
#15

Byłem hippisem. Nadal kocham naturę, medytację i Grateful Dead, ale doceniam jasny umysł i sensowną karierę.
#16

Miałem kiedyś „warkocz Jedi” — na szczęście to szybko przeszło.
#17

Tatuaż na dole pleców, czyli tzw. tramp stamp. Myślałam wtedy, że to bardzo seksowne — teraz jestem profesorką i noszę spodnie z wysokim stanem, żeby nikt z uczniów tego nie widział.
#18

W późnym nastoletnim wieku stałam się bardzo religijna i marzyłam o byciu misjonarką w Kolumbii — dosyć ekstremalnie. Mama przestrzegała, że mogę się zmienić z czasem; krzyczałam, że chcę być jeszcze bardziej ekstremalna. Teraz prowadzę sklep monopolowy, a mama nie katuje mnie tym tematem — chyba woli, żebym nie pakowała się pod ogień karabinów i nie próbowała nawracać narkotykowych przywódców.
#19

Kiedyś byłem zafiksowany na punkcie śmierci i przez miesiące fantazjowałem, że zostanę płatnym zabójcą. Na szczęście to minęło.
#20

Jako dziecko przez kilka lat oglądałem prawie wyłącznie Weather Channel — powtarzające się komunikaty pogodowe i lokalne „on the 8s” mnie fascynowały. Byłem też maniakiem PowerPointa: robiłem slajdy o wszystkim i byłem przekonany, że zostanę profesjonalnym twórcą prezentacji. Dziś muszenie się do PowerPointa mnie nudzi; żałuję, że przegapiłem wtedy normalne dziecięce seriale typu Lizzie McGuire.
#21

Myślałem, że jestem aseksualny, bo nigdy nikogo nie lubiłem — mówiłem mamie, że będę żyć sam i nie chcę miłości, bo ludzie ranią. Okazało się, że było warto zaryzykować — jednak nie byłem aseksualny.
#22

Na jakiś czas wpakowałem się w chrześcijaństwo: książki, muzyka, uczestnictwo w kościele metodystów, misje i chrzest. To była faza — a ja jestem żydem, ale przynajmniej pojechałem do NYC.
#23

Myślałem, że jestem gejem. Potem się okazało, że nie byłem.
#24

Niestety fazy nie kończą się po młodości. Po czterdziestce miałem etap, w którym byłem przekonany, że zaraz zachoruję na raka i umrzę, potem że dostanę zawału. Wiele osób w moim wieku przechodzi przez podobne lęki o własną śmiertelność. Niektórzy wyruszają w podróże albo kupują sportowe auta — ja na szczęście nie.
#25

Chciałem zostać tatuażystą. Teraz żałuję — zwłaszcza patrząc na ludzi, którzy mają na ciele moje wczesne, fatalne rysunki.
#26

Jako nastolatek byłem zachwycony różowym, błyszczącym PT Cruiserem na wystawie samochodowej. Postanowiłem, że kiedyś będę mieć różowy samochód z różowymi siedzeniami i wykładziną. Byłem wtedy mocno gotycki — rodzice tylko przewracali oczami.
#27

Przeżyłem intensywną przygodę z aktorstwem od podstawówki po studia i byłem pewien, że zostanę zawodowym aktorem. Dziś pracuję w IT, ale nadal chodzę na zajęcia teatralne od czasu do czasu — kompromis.
#28

Myślałam, że jestem „redneck” (18 lat). Nosiłam moro, udawałam południowy akcent i chciałam zamienić nowe Infiniti na crossa. To nie był mój najlepszy rozdział.
#29

Przez pewien czas myślałem o seminarium i kapłaństwie. Mama przewidziała, że to przelotna zachcianka — lubiłem gry na organach w kościele jako świecki muzyk. Miała rację: do końca liceum pomysł przeminął.
#30

Chciałem kolorowe soczewki kontaktowe — fioletowe oczy wydawały mi się super. Nadal uważam, że to fajne, ale dziś nie chciałbym się tak narażać dla efektu.
#31

Byłem na punkcie New Kids on the Block — to było dla mnie całe życie przez pewien czas.
#32

Nigdy nie miałem typowych dziecięcych fascynacji, ale kiedyś byłem obsesyjnie wkręcony w paintball. To trwało około trzech lat, potem scena gdzieś umarła.
#33

Chciałem być wrestlerem: organizowałem pokazy na trampolinie i wydawałem własne „czasopismo” — na szczęście nigdy nie doszedłem do Wielkiej Nocy (Manii).
#34

Anime i emo (m.in. MCR). Nadal od czasu do czasu ich słucham i oglądam anime, ale już nie na poziomie tamtej obsesji. Chociaż nienawidzę swojej emo–fazy, myślę, że ukształtowała część mojej tożsamości — po prostu już nie zastępuję nimi osoby, którą jestem.
#35

Moja faza na anime w wieku 13–14 lat: oglądałam jedną mroczną serię, ubierałam się cały na czarno i uważałam postać za „mega gorącą”. Dziś wolałabym o tym zapomnieć, choć od czasu do czasu chętnie obejrzę coś dobrego.