Wielu z nas marzyło o tym, by wystąpić w swoim ulubionym programie telewizyjnym. Wraz z upływem czasu uświadamiamy sobie, że kulisy tego, co oglądamy na ekranie, okupione są ciężką pracą licznej grupy ludzi. Amerykański show „Dom nie do poznania” („Extreme Makeover: Home Edition”), prowadzony przez Ty’a Penningtona, zdobył w naszym kraju sporą popularność. Choć jeszcze kilka lat temu zazdrościliśmy jego uczestnikom, dziś dowiadujemy się, jak w rzeczywistości wyglądały kulisy ich udziału w programie.
1. Budowniczy ledwo nadążali z ukończeniem prac w wyznaczonym czasie.
Telewizja podkreśla wymiar metamorfozy domu, ale nie porusza tematu elementów budynku, które nie zostały usprawnione w procesie budowlanym.
2. Udział w programie pozostawiał rodziny z mnóstwem wydatków.
Wielu z nich nie stać na utrzymanie nowego domu, część ostatecznie traci swoją posiadłość!
3. Telewizja nie pomaga uczestnikom radzić sobie z ponoszonymi kosztami.
Wraz z końcem programu kończy się zaangażowanie w losy pozostawionej z drogim domem rodziny.
4. Przed wyborem uczestników przeprowadza się poważną selekcję.
Show stara się ukazać ludzi, którzy niejednokrotnie musieli radzić sobie w życiu z poważnymi wydatkami, jakie wiążą się z posiadaniem dużego domu.
5. Pewna rodzina z niepełnosprawnym synem musiała opuścić nowy dom w ciągu roku od zamieszkania w nim.
Mieszkanie przystosowane do poruszania się na wózku okazało się zbyt drogie w utrzymaniu.
6. Program stara się pomóc rodzinom z podatkiem dochodowym, ale nie z podatkiem od nieruchomości.
7. Wielu właścicieli nowych domów okradziono wkrótce po zakończeniu ich udziału w programie.
Włamywacze doskonale wiedzieli, jak prezentują się wnętrza obserwowanych przez nich mieszkań.
8. Jedna z rodzin, które wystąpiły w programie, dopuściła się oszustwa.
Kiedy dowiedzieli się, że ekipa budowlana ma zająć się rodziną osieroconych dzieci, postanowili je adoptować. Po zakończeniu programu, darmowym remoncie i wakacjach, wyrzucili je za drzwi.
9. Ty Pennington trafił za kratki z powodu jazdy pod wpływem alkoholu.
Nadal chciałbyś wziąć udział w jego programie?