W dobie mediów społecznościowych i ciągłego dzielenia się wiedzą, każdy już wie, że nie wszystko wygląda tak, jak się wydaje.
Carolyn Stritch, 32-letnia blogerka z Wielkiej Brytanii, oszołomiła swoich 190k obserwujących, ujawniając, że oszukała ich, by udowodnić, jaka jest prawda. „Chciałam, aby moja fabularna narracja rzuciła wyzwanie temu, w jaki sposób przedstawiam siebie w internecie i jakie są tego efekty.” – napisała Carolyn na swoim blogu.
„Wymyśliłam historię: FaceApp – doskonała „ja”, które jest dziesięć lat ode mnie młodsze, leci na cały dzień do Disneylandu i jakoś udaje jej się sfotografować siebie samą przed Zamkiem Śpiącej Królewny.” Więc zmanipulowała dwa obrazy, opatrywała je fikcyjną narracją i przedstawiała je jako rzeczywiste. Podzieliła się swoim sielankowym, jasnym zdjęciem w łóżku, chwaląc się podróżą, a następnego dnia wysłała zdjęcia z Disneylandu, gdzie stała samotnie przed Zamkiem Śpiącej Królewny. I ludzie w to uwierzyli.
Bloggerka wyjaśniła, że Instagram to miejsce ucieczki od rzeczywistości i pokazania swojego „idealnego siebie”. „Nikt nie chce mnie widzieć w mojej piżamie, z moimi wybuchowymi porannymi włosami, zgarbioną nad laptopem na kanapie. Tak spędzam większość moich dni. Chcesz zobaczyć moje książki, moje okna, moją fotografię podróżną, tak samo jak ja chcę zobaczyć najlepsze kawałki twojego codziennego życia.”
Nawet jeśli wierzy, że pokazanie „najlepszego siebie” nie jest złe, myśli, że istnieje pewna granica. „W tym projekcie przekroczyłam tę granicę, poszłam na drugą stronę, dzięki czemu mogłam pracować i dowiedzieć się, jak daleko mogę się posunąć i nadal wykonywać pracę, która jest zarówno odpowiedzialna, jak i dobra.”