Przedwczoraj, 21-letni mieszkaniec Meksyku Oscar Otero Aguilar zmarł po przypadkowym wystrzale z pożyczonego pistoletu, podczas robienia selfie.
Aguilar pił z kolegami i najwidoczniej był tak pijany, że nie zdawał sobie sprawy, że pistolet był naładowany. Podczas machania pistoletem i próby zrobienia zdjęcie, Aguilar przypadkowo postrzelił się w głowę.
„Usłyszałem postrzał, a później krzyk i zdałem sobie sprawę, że ktoś zrobił sobie krzywdę”, powiedział sąsiad Manfredo Paez Paez.
Dodał, że: „Od razu zadzwoniłem na policję, i kiedy przyjechali okazało się, że nadal żyje.”
Aguilar zmarł w drodze do szpitala. Jego przyjaciel, obecny przy całej sytuacji, Omar Abner Campos Vives, został aresztowany a inny przyjaciel, nazywany „El Paco” próbował uciec.
Kiedy policja przesłuchiwała jego przyjaciół, powiedzieli, że „tylko bawili się pistoletem i robili sobie zdjęcia, a on przypadkowo wystrzelił”.
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego twierdzi, że śmierć najprawdopodobniej była przypadkiem.
Kolegom zmarłego chłopaka nie postawiono żadnych zarzutów.
Reklama