Kobieta zrobiła pozornie nieszkodliwe selfie podczas porannego spaceru, ale kiedy później tego samego dnia opublikowała je w Internecie, ludzie powiedzieli jej, że była „bliska śmierci”. Teraz chce ostrzec innych przed niebezpieczeństwem, na jakie się narażamy, nie zdając sobie z tego sprawy.
Natalie Stevens z wyspy Jersey w Wielkiej Brytanii podzieliła się na Facebooku selfie, na którym widać jej stojące włosy. W podpisie opisała uczucie „mrowienia w głowie i czole” oraz „włosy elektryzowały się przez około 10 do 15 minut”, kiedy o 7:30 spacerowała z psem. Wspomniała również, że słyszała grzmoty.
Jej intencją było podzielenie się zabawnym wydarzeniem, o czym żartowała w komentarzach. „Zaczęłam się trochę denerwować i poszłam wyżej na plażę.” – powiedziała. „Bóg jeden wie, jak by to wyglądało, gdybym nie miała związanych włosów! To było naprawdę dziwne uczucie.”
Jednak ludzie w sekcji komentarzy szybko dali jej znać, że nie powinna lekceważyć sytuacji, ponieważ mogłoby się to źle skończyć. „Byłeś około 2 minut od śmierci lub poważnych obrażeń.” – napisał jeden z użytkowników. Poważną uwagę poparli inni ludzie i specjaliści.
„Przed uderzeniem pioruna gromadzi się ładunek elektryczny. To właśnie ładunek sprawia, że włosy stają dęba. Możesz nie myśleć, że masz kłopoty, jeśli w oddali wygląda na to, że burza nadal trwa. Ale ten ładunek elektryczny to pewny znak, że należy jak najszybciej dostać się do środka.” – wyjaśniła inna użytkowniczka, a jej komentarz potwierdzają eksperci z amerykańskiej Narodowej Służby Meteorologicznej.
„Jeśli włosy stają ci dęba, zaraz w ciebie uderzy piorun. Opadnij na kolana i pochyl się do przodu, ale nie kładź się płasko na ziemi. Mokry grunt jest dobrym przewodnikiem prądu.” – stwierdził zespół specjalistów. „Zaleca się również, aby w przypadku burzy oddalić się od plaży.”