„Po prostu już to przerzuć”: 60 przykładów, dlaczego teściowe mają tak złą reputację

Według dr Judith Joseph, psychiatry i badaczki, zespół „mother‑in‑law syndrome” pojawia się u pacjentów nie tylko ze Stanów Zjednoczonych, lecz także z Ameryki Łacińskiej, Bliskiego Wschodu, Europy i Afryki. W różnych kulturach źródło problemu często bywa podobne — zatarte granice, urazy międzypokoleniowe i milczące oczekiwania dotyczące kontroli, szacunku i hierarchii.

Aby zobaczyć, jak to wygląda na co dzień, użytkownik Reddita Magnoliabluebell_ poprosił społeczność o podzielenie się najbardziej absurdalnymi wypowiedziami teściowych. Odpowiedzi pokazują, że choć szczegóły się różnią, emocjonalny wzorzec bywa zaskakująco znajomy.

#1

Powiedziała, że to ona WYCHOWA nasze dziecko i że jeśli będę „grzeczną dziewczynką”, może pozwoli nam odwiedzać je od czasu do czasu. Mieliśmy po czterdziestce, to miało być nasze jedyne dziecko po dwudziestu latach starań — nie miałam zamiaru oddawać mojego dziecka komuś innemu, jakby to była jej własność.

#2

W trakcie ósmego nieudanego pobrania jajeczek i dwóch poronień usłyszałam od niej: „Mieć jedynaka to najokrutniejsza rzecz, jaką może zrobić matka”. Potem, kiedy w końcu zaszłam w ciążę, powiedziała: „Dzieci z IVF często mają problemy neurologiczne”. Ohydna osoba.

#3

Trzy miesiące po udarze, gdy wciąż chodziłam o balkonie rehabilitacyjnym, powiedziała: „Po prostu to już przestań sobie wyobrażać”.

#4

Mój wcześniak spędził 116 dni na OIOM-ie. Dzwoniła do mnie i mówiła: „Przestań chodzić do szpitala! Jeśli przestaniesz chodzić, mój syn też przestanie, bo nie powinien przez to przechodzić”. Wyrzuciłam jedzenie, które dla nas przyniosła, prosto do kosza na oczach wszystkich. Od tamtej pory kontakty ograniczone.

#5

Gdy żartowaliśmy o drugim dziecku, moja teściowa z całego pokoju wtrąciła: „O nie. Wy nie będziecie mieć drugiego dziecka”. Byłam zdumiona, że ktoś uważa, że może decydować o liczbie naszych dzieci.

#6

Po urodzeniu drugiego dziecka mówiła, że poporodowa depresja to nieprawdziwa choroba i była na mnie zła, że jestem emocjonalna. Dopiero rozmowa z jej najstarszym synem sprawiła, że zachowywała się przy mnie przyzwoicie — i nawet dziś tego nie uznaje, mimo że teraz biorę leki na ciężką depresję poporodową po czwartym porodzie.

Reklama

#7

Skakała do mnie o to, czy szukam pracy, choć miałam kontuzjowane ramię i mogłam potrzebować operacji. Odpowiedziałam, że priorytety się zmieniły, a ona: „To kwestia tego, jak dorastaliśmy — na farmie pracowaliśmy mimo urazów”. Brak empatii.

#8

Twierdziła uparcie, że nasze dziecko ma „tylko jej i męża DNA” — mówi to od dwóch dekad i nadal powtarza. Uczyła się na nauczyciela, więc to przemyślana gra, nie głupota.

#9

Mnóstwo tekstów z wyboru: „Miałam nadzieję, że mój syn przyprowadzi inny typ kobiety”, „On cię kocha, ale mógłby mieć lepiej”, czy „Gdy poznałam syna, powiedziała „dziękuję” zamiast „gratulacje””. Powtarzała to corocznie.

#10

Do mojego męża, wskazując na mnie i płacząc: „Po co ci ona, skoro masz mnie?”.

#11

Po naszym potajemnym ślubie pokazałam jej zdjęcia — jej jedyne słowa skierowane do mnie: „Wyglądasz jak wiedźma.” To był ostatni raz.

#12

Moja teściowa była ciężko chorą chorobą afektywną dwubiegunową. Kiedy przygotowywałam się do wyprowadzki po rozstaniu, rzuciła we mnie krzesłem, złamała mi rękę i groziła, że zrobi sobie krzywdę. Przez dwa lata mimo zablokowania próbowała się kontaktować. Do dziś mam z tego koszmary.

#13

To powiedział ojciec, ale teściowa milczała: po diagnozie raka męża ojciec stwierdził: „nie oczekuj od mnie współczucia”.

#14

Napisała mężowi o 3 nad ranem, że zgłosi nas do opieki społecznej, bo jej zdaniem nasze bliźniaki miały problem z mową — miały dopiero dwa lata.

#15

38. tydzień ciąży. Teściowa oznajmiła, że kupi isofix i że będzie wybierać tygodnie, kiedy weźmie dziecko do siebie. Kiedy powiedziałam, że będę karmić piersią i nie oddam dziecka, odpowiedziała „możesz przecież odciągać mleko” — jakby to była jej decyzja.

#16

Przykłady jej komentarzy: patrzy i mówi „To moje dziecko” w najbardziej żenujący sposób, udawała zazdrość o to, że ktoś inny wychowywałby dziecko zamiast niej, albo „chciałabym je wychować i oddać z powrotem na czas nastoletni, bo to straszny wiek”.

#17

O mojej czteromiesięcznej córce ważącej 7,7 kg: „Nie rozumiem, jak ona ma się odżywiać przy takim mleku, jesteś taka chuda”.

#18

Poprosiła o terapię rodzinną, a w trakcie sesji rzuciła: „Mam nadzieję, że dobrze się bawisz z prezentem ślubnym”.

#19

Po pierwszym spotkaniu z moim dzieckiem zadzwoniła nazajutrz i zapytała: „Kiedy znów ją zobaczymy, za rok?”, jakby nie oczekiwała, że odwiedzi nas szybciej. Mówiła też: „Będę musiała go ukraść i zrobię sobie drzemkę” — o moim synie.

#20

Gdy powiedziałam, że zaszłam w planowaną ciążę (drugą), odpowiedziała z ledwo skrywanym chłodem: „Myślałam, że jesteście skończeni”.

#21

Tydzień po naszym ślubie zaczęła subtelnie sugerować wnuki — mieliśmy po 47 lat i ja wcześniej podwiązałam jajowody. Roześmiałam się i przeszłam dalej.

#22

Gdy odwiedzili nas zaraz po moim cesarskim cięciu, narzekała, że źle ich przyjęłam, bo nie wzięłam ich na wycieczkę — mimo że przylecieli w dniu naszego wyjścia ze szpitala. Nie przyszli pomagać po porodzie, chcieli być turystami.

#23

Wyszło od razu: „Mam nadzieję, że nie wychowujesz dzieci tak, jak tresujesz psa” — powiedziała to, kiedy mój mąż wyszedł z pokoju.

#24

Powiedziała: „Rozmawialiśmy o tym z mężem i zaakceptowaliśmy to najlepiej, jak potrafimy — więc możesz mieć tego malucha”. Brzmi jak życzenie królowej nakazującej pozwolenie na urodzenie.

#25

Stwierdziła, że nie powinniśmy adoptować, bo to nie będą „prawdziwe” wnuki.

#26

Podczas karmienia 4‑miesięcznej córki stwierdziła: „Mam nadzieję, że nie będzie gejem, bo pójdzie prosto do piekła. Ale jest piękna”. Potem płakała, że nie potrafi nakarmić butelką, bo jej wnuczka nie bierze butelki. Mam tego mnóstwo.

#27

Na rodzinnym grillu powiedziała głośno do męża: „Jeśli nie chcesz mieć dzieci, przekonam go”. Dodatkowe punkty za to, że zrobiła to przed całą rodziną.

#28

Bardzo agresywnie zapytała, dlaczego mój syn jest „mój syn” jako pieszczotliwe określenie — jakby to wykluczało mojego partnera. Zaczęła się unosić, choć sama non stop rozpamiętywała przeszłość partnera i upierała się, żebym „przeszła nad tym do porządku dziennego”.

#29

Po sześciu latach niepłodności wreszcie zaszłam w drugą ciążę — a teściowa mówi, że powinniśmy przerwać, bo nie stać nas na kolejne dziecko (przy ówczesnym rocznym dochodzie gospodarstwa domowego ponad 170 tys. dolarów).

#30

Obwiniała mnie o celowe zajście w ciążę. Nazywała moje dziecko „grzechem” i insynuowała, że „czyjś syn” został przez mnie skrzywdzony.

#31

Przy pierwszym spotkaniu od razu zapytała, czy znam byłą dziewczynę męża i dodała, że była „taka, taka miła”. Implicitny przekaz był jasny.

#32

W ciąży powiedziała: „Mam nadzieję, że to nie będzie dziewczynka, bo one często są molestowane” — cztery dni później okazało się, że będzie to dziewczynka.

#33

Przed ciążą mówiła, że nie będzie opiekować się moim dzieckiem, bo lubi swoje wolne, choć regularnie zostawiała pięcioletnią córkę siostry pod swoją opieką na kilka godzin w tygodniu. Kilka lat później błagała, żeby mogła dzieci zabrać na noc — kiedy okazało się, że nie jest to przyjemne, już nie miała takiej ochoty.

#34

„Po co kupować … skoro się w końcu rozstaniecie i jak będziecie to dzielić?” — to jedno z sarkastycznych komentarzy na temat naszych wspólnych planów. Potem uwagi o sylwetce dzieci: „Małe osoby mają inną budowę, wszystko wygląda ściśnięte”.

#35

Kiedy rozmawialiśmy o tym, że mój partner mógłby zostać ojcem (ja mam już dorosłe dziecko), mówiła z uśmiechem, że powinien mieć dziecko — ale „z kim?” — sugerując, że nie ze mną. Potem sama mówiła, że jestem „za stara” na kolejne dziecko.

#36

Jako Brytyjka żartowała o inbredingu na wyspie, gdy zobaczyła niekorzystne zdjęcie kogoś z brytyjskiej sceny politycznej — obraźliwy stereotyp wobec całego narodu.

#37

Chwyciła za nadgarstek mojej córki i powiedziała: „Masz duże nadgarstki — musiałaś odziedziczyć wieśniacze geny po swojej matce”. Moja córka miała 6 lat.

#38

„Próbowałam terapii, ale nie znalazłam terapeuty mądrzejszego ode mnie, więc terapia nie działa” — dodała jeszcze, że dobrze, że ja chodzę na terapię. Hipokryzja w czystej formie.

#39

Powiedziała: „Twoje dzieci nie są dla mnie tak wyjątkowe jak dzieci mojej córki — to nie to samo”. Oznajmiła to o córkach swojego syna.

#40

Bez zastanowienia nazywała mnie grubą, a kiedy ogłosiliśmy im imię syna, rzuciła do mojego męża: „A więc nic, co by go z tobą łączyło? Szkoda”. Gdy zaszłam w kolejną ciążę po 5 miesiącach od poprzedniego porodu, powiedziała: „Musisz się na stałe usunąć” — „usunąć”!

#41

Groziła, że się ze mną pobije, bo stanęłam w obronie męża, który poprosił o rozsądne ustępstwo w sprawie narzuconej przez rodzinę.

#42

Odbierała syna do siebie tylko wtedy, gdy mąż był w pobliżu, żeby pokazać, kto ma przewagę. Gaslighting to była jej specjalność — nie interesowała się mężem, ale nie chciała, żebym miała go tylko dla siebie.

#43

Zadzwoniła i nazwała mnie „chora na umyśle”, bo odmówiłam wezwania karetki z powodu „kataru” niemowlaka. Potem dzwoniła do rodziny z pretensjami, że nie dbam o syna. Miałam cztery miesiące po cięciu, byłam po raz pierwszy mamą i byłam wykończona.

#44

Powiedziała, że gdybym „myślała głową, a nie brzuchem”, byłabym już chuda — podczas gdy właśnie spłaciłam auto i otworzyłam swoją pierwszą firmę. Podarowała mi też tabletki na odchudzanie. Byłam wówczas wielkości 6 (rozmiar).

#45

Komplementowała, że bardzo chuda kobieta wygląda starzej, bo „nie ma tłuszczu do wygładzenia zmarszczek” — ciągłe uwagi dotyczące wagi innych to jej sposób bycia.

#46

Na imprezie świątecznej publicznie przekazała, że wszyscy myśleli, że byłam w ciąży z powodu przytycia — i opowiadała o tym, że „mąż był zażenowany”. Chciałam wyjść wtedy z przyjęcia.

#47

„Jeśli będziesz dalej na diecie, możesz kiedyś być ode mnie mniejsza” — powiedziała, kiedy nosiłam rozmiar 2, a ona nosiła 14. Złośliwość skrojona pod porównania.

#48

Gdy byłam w szóstej ciąży, oznajmiła, że nie potrzebuje kolejnego wnuka, bo już ma jednego — i że nie będzie moich dzieci nocować, dopóki nie będą bez pieluch. Kiedy jej córka miała dzieci, nocowania były od razu.

#49

Po przerwaniu ciąży z powodu śmiertelnej wady chromosomowej stwierdziła: „Szkoda, że nie zostanę babcią!”. Teraz łatwiej mi do niej podchodzić, bo terapeuta zasugerował, że jej rozwój emocjonalny zatrzymał się w wieku nastoletnim.

#50

Podlewając mleko do kubka mojego dwuletniego, usłyszałam: „To dużo mleka, mamo” — podczas gdy u niej dzieci dostają trzy kubki lemoniady, słodycze i przejadane posiłki.

#51

Na imprezie głośno ogłosiła, że jeśli my się rozwiedziemy, to ona zabierze dzieci, bo „zawsze tak jest” — po czym ktoś stwierdził „przestań, to tylko słowa”.

#52

Podczas wizyty na drugim końcu kraju powiedziała do mnie: „Masz skakankę? To byłoby dobre ćwiczenie dla ciebie”. Mąż nie chciał tego tłumaczyć, więc ja mu powiedziałam, co usłyszałam. To był dopiero początek.

#53

Na obiedzie rodzinnym, kiedy ogłosiliśmy trzecią ciążę, rozpłakała się — bo ona liczyła na wnuka od swojej córki. Jak śmieliśmy mieć trzecie dziecko?

#54

Mówiła, że w naszej rodzinie robi się pewne rzeczy od dawna i ja „po prostu nie będę do nich należeć”. Wspominała też dawnego przyjaciela męża z liceum, że mogli by się kiedyś razem zestarzeć — mimo że byliśmy już małżeństwem.

#55

Gdy zakładałam makijaż na spotkania rodzinne, powtarzała: „O, zrobiłaś makijaż? Ja dziś bez makijażu (klepie się po twarzy), jestem zbyt zajęta” — aż doprowadzała mnie do uzyskania potwierdzenia. Potem chwaliła moje paznokcie, by po chwili mówić, że jej akrylowe nie wytrzymały, bo „pewnie za ciężko pracuję”. Bywała u nas nieoczekiwanie podczas mojego powrotu do zdrowia po zakażeniu rany po cięciu cesarskim i porównywała kroki z Apple Watcha, jakby to był wyścig w pośpiechu. Od dwóch lat nie mamy z nią kontaktu.

#56

„Twój tata ma ładny rodzaj opalenizny, bo twoje dzieci będą wyglądać na białe…” — rasistowska uwaga o kolorze skóry wnuków.

#57

Opisała obsesyjne narzekania na wagę jako typowe dla pokolenia: mama, ciotka, moja teściowa — wszyscy ciągle mówią o wadze, dawnych rozmiarach, jakby kogoś to obchodziło. To często wynika z zaburzeń odżywiania.

#58

Lista irytujących zachowań: zawsze się ze mną nie zgadza, odmawia opieki nad dziećmi jeśli nie będę przy nich obecna, potem płacze, że inni mają tyle okazji do opiekowania się wnukami, prosi o klucz i prawo do wpadań bez zapowiedzi, gdera o obowiązkach męża, plotkuje i fabrykuje treści.

#59

Wypowiedź od macochy na tydzień przed ślubem: „Nie jesteśmy dumni, że mieszkacie razem” — a dalej nieproszona krytyka naszej wiary, pod pozorem „rozliczania”.

#60

Powiedziała do mojego męża: „Wyrzuca pieniądze, nie użyje tego, co kupuje” — znowu niedopuszczalna ocena i kontrola nad naszymi wydatkami.

Reklama

Skomentuj
PRZEWIŃ W DÓŁ, ABY PRZECZYTAĆ NASTĘPNY ARTYKUŁ
Wyślij znajomemu