Z jej pamiętnika:
„Zauważyłam dzisiaj, że mój mąż zachowywał się dość dziwnie. Zarezerwowaliśmy stolik w naszej ulubionej restauracji, w której mieliśmy wspólnie zjeść kolację.
Byłam na zakupach z moimi dziewczętami i pojawiłam się na miejscu odrobinę za późno, moja wina. Mąż był trochę mniej rozmowny niż zwykle i zauważyłam, że coś go martwiło. Na początku pomyślałam, że zdenerwowało go moje spóźnienie, ale zdałam sobie sprawę, że problem musiał być znacznie poważniejszy. Zasugerowałam, żebyśmy przenieśli się w mniej zatłoczone miejsce, żeby porozmawiać. W przytulnej kawiarence spojrzałam mu prosto w oczy i zapytałam, co jest nie tak. Wyglądał, jakby zupełnie zignorował moją troskę i odpowiedział, że nic się nie stało. Nie przestawałam dopytywać się o przyczynę jego nastroju, licząc na to, że w końcu coś powie, ale stale utrzymywał, że nie ma się czym martwić.
W drodze do domu powiedziałam mu, że go kocham. Uśmiechnął się do mnie, lecz dalej koncentrował się na prowadzeniu samochodu. Nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dla jego zachowania. Dlaczego nie odpowiedział, że on także mnie kocha? Bezpiecznie dojechaliśmy do domu, ale czułam się zdruzgotana. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że starał się zachować dystans. Jakbym w ogóle nie istniała. Po prostu siedział przed telewizorem i oglądał swój ulubiony program. Powiedziałam, że idę spać i położyłam się do łóżka.
Po 15 minutach on także wszedł do sypialni i po chwili wskoczył pod kołdrę. Nie minęło wiele czasu, nim zasnął. A ja… nie mogę spać. Ciągle zastanawiam się, co złego stało się z moim mężem. Czuję, że go tracę. Prawdopodobnie to koniec naszego małżeństwa… Całe moje życie się rozpada…”
Z jego pamiętnika:
„Nie mogłem dzisiaj odpalić mojego motoru. Coś jest nie tak, to pewnie przez silnik. Zupełnie tego nie rozumiem, muszę zabrać go do mechanika.”