W czasie pandemii liczba miliarderów gwałtownie wzrosła. Według listy Forbes z 2021 roku ich liczba powiększyła się niemal o 700 osób, osiągając rekord ponad 2 700. Dla niektórych najbogatszych majątki wzrosły do niewyobrażalnych rozmiarów — np. Elon Musk powiększył swój majątek z ok. 25 mld do ponad 150 mld dolarów.
Większość z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie takich sum, ale dzięki relacjom ludzi, którzy pracowali dla superbogatych, możemy zobaczyć, jak wygląda ich życie — fragmenty tych historii pochodzą z wątków internetowych, w których osoby z branży dzielą się obserwacjami.
#1
Pracowałem jako korepetytor w rodzinie rosyjskich miliarderów. Pewnego dnia podczas lekcji dziewczynka krzyknęła „tato jest w domu!” i pobiegła do okna — usłyszała śmigłowiec, wiedziała, że lada moment wyląduje na trawniku.
#2
Rosjanin, dla którego czasem pracowałem, kupił dom na Riwierze Francuskiej nie widząc go wcześniej — na podstawie zdjęć. Zapłacił 11 mln euro. Gdy przyjechał, przeszkadzał mu widok innego domu, więc najpierw proponował jego zakup, aż właściciele w końcu zgodzili się sprzedać. Tego samego dnia nowy sąsiad rozebrał dom i kazał zbudować podziemny parking na samochody.
#3
Znajomi rodziny mieli problemy małżeńskie. Psychoterapeuta stwierdził, że wiele kłótni dotyczy przygotowywania posiłków i zasugerował, żeby po prostu zatrudnili catering — będzie taniej niż rozwód. Posłuchali i dziś są szczęśliwi.
#4
Pracowałem dla bogatej Chinki, która poleciła zatrudnić 30 nauczycieli angielskiego i założyć organizację charytatywną. Polecieliśmy do biedniejszego regionu Chin, pomagaliśmy uzdolnionym dzieciom przygotować się do egzaminów, a wybranym rodzinom przekazano pieniądze na studia. Po przyjęciu jej córki na studia w USA organizacja została rozwiązana — służyła głównie jako punkt w aplikacji.
#5
Opiekowałem się zwierzętami i pamiętam, że u jednego z bogatych klientów kot miał specjalne pomieszczenie: w łazience grały kreskówki dla kotów, była przesadnie wyszukana kuweta i obrazy przedstawiające koty.
#6
Mieszkam obok stoczni jachtowej. Pewnego dnia pojawił się dziwnie wyglądający jacht — „shadow-yacht”. Kiedy masz ich kilka, nie chcesz, żeby skuter wodny czy helikopter szpecił estetykę ładnych jachtów ani żeby załoga spała na tych reprezentacyjnych. Shadow-yacht przewozi zabawki i załogę i podąża za flotą.
Reklama
#7
Zaprzyjaźniłem się z szefem i jego żoną — ona była dziedziczką i kupowała mi rzeczy, o których wspomniałem mimochodem. Dla niej dawanie prezentów było sposobem okazywania uczuć, więc nauczyłem się rozmawiać tylko o rzeczach, które już posiadam — chyba że widzę coś, co mogłoby jej się przydać.
#8
Właścicielka firmy prywatnych odrzutowców opowiadała, że ktoś zapłacił ok. 45 000 dolarów, aby polecieć samemu z psem do Nowego Jorku na szkolenie. Pies był jedynym pasażerem.
#9
Jako instruktor jazdy widziałem grupę, która wynajęła tor, żeby pojeździć supersamochodami. Po skończonej jeździe odjechali w grupie — a po chwili zorientowaliśmy się, że zapomnieli Lamborghini Aventadora na torze.
#10
Instalowałem anteny satelitarne w zamożnych dzielnicach. U jednej pani jedyne dobre miejsce montażu anteny to róg dachu, ale miała metalowy dach i potrzebne były specjalne uchwyty, które były opóźnione w dostawie. Pani była poirytowana terminem oczekiwania. Trzy dni później przyjechałem na adres i okazało się, że dach został właśnie wymieniony — zrobiła wszystko, żeby antena mogła być zainstalowana od ręki.
#11
W Wielkiej Brytanii, klienci kupujący Jaguara mogą mieć przypisanego specjalnego sprzedawcę z dostępem do niestandardowych możliwości. Pewien saudyjski książę spędził dzień na konfigurowaniu auta — ostatecznie zamówił po jednym egzemplarzu w każdym z 16 dostępnych kolorów i poleciał zlecić transport wszystkich aut samolotem do Arabii Saudyjskiej. Cała operacja kosztowała łącznie ok. 2,5 mln funtów.
#12
Mój pradziadek był bardzo zamożny. Nie miał domku gościnnego — miał willę gościnną, oddzielną od głównej rezydencji. Miał też osobny budynek z krytym olimpijskim basenem. Kupił armatę i strzelał z niej specjalnymi kulami bowlingowymi po 100 dolarów za sztukę.
#13
Mieszkam naprzeciwko wież Trumpa w Miami. Gdy na imprezę przyjeżdżał autobus ze striptizem, personel wychodził z dużymi czarnymi panelami na długich kijach i zasłaniał kamery przy wejściu, żeby nikt nie został nagrany.
#14
Pewien zamożny mężczyzna zlecił, by jego sypialnia była nad stajnią z krowami, z chowaną częścią podłogi, dzięki czemu mógł zasypiać, słuchając i czując zapach krów.
#15
Ktoś wynajął osobę, która za jego kartę kredytową zainscenizowała i opłaciła kosztowny, fikcyjny wyjazd do Europy, tak by on w tym czasie mógł wyjechać do Meksyku z kochanką — w środku rozwodu nie chciał dowodów romansu.
#16
Byłem zaproszony na świąteczną kolację w Seulu u bardzo bogatej rodziny. Dom był profesjonalnie przystrojony jak w sklepie, wiele choinek, działający pociąg wokół stołu, obsługa serwująca przystawki — wszystko jak z amerykańskich filmów. Przy stole stały pieczone indyki, ale dowiedziałem się później, że dla Koreańczyków indyk był raczej dekoracją i po świętach miały być wyrzucone — tak naprawdę jedliśmy koreańskie potrawy.
#17
Pracowałem w firmie, która modyfikowała samoloty dla bardzo bogatych — mówimy o 747, nie Gulfstreamach. Jednym z bardziej ekstrawaganckich dodatków były jedwabne wykładziny, kosztujące ponad 1 000 dolarów za stopę kwadratową — chodziło się po nich jak po chmurce.
#18
Mój mąż pracuje w IT dla firmy zarządzającej majątkiem, gdzie klienci muszą mieć miliony do zainwestowania. Na jednym z firmowych przyjęć podziwiałem obraz nad kominkiem i dopiero z bliska okazało się, że to Picasso.
#19
Uczyłem się w elitarnej szkole w Nowej Anglii, gdzie uczęszczali uczniowie z bardzo bogatych rodzin azjatyckich. Jeden z nich dostał od rodziców w prezencie BMW serii 5 po zdaniu prawa jazdy w liceum. Po roku, wracając do Korei, przekazał auto przyjacielowi — 17-latek otrzymał samochód wart ok. 80 tys. dolarów.
#20
Mój partner pomagał zaprojektować pergolę wartą 350 000 dolarów. Zrobiona z importowanego drewna, w regionie środkowego zachodu, a potem przemalowana, bo kolor nie odpowiadał właścicielowi. Nasz historyczny dom był tańszy o ponad 100 000 dolarów.
#21
Pracuję w restauracji w bardzo zamożnym miasteczku. W 2020 r. przez jakiś czas klienci zostawiali napiwki w wysokości 2 020 dolarów lub więcej.
#22
Znajomy pracował jako członek załogi na jachtach na Morzu Śródziemnym. Kiedy wskoczył po czyjąś torbę, dostał napiwek 4 000 euro.
#23
Klient mojego ojca kupił cały blok domów, by postawić swoją rezydencję. Działka była tak szeroka, że zainstalowali tam ruchomy chodnik niczym na lotnisku.
#24
Mój tata zna ludzi z branży morskiej. W latach 90. jeden z jego znajomych odebrał jacht australijskiego potentata medialnego z Sydney do Nowego Jorku. Miał być zacumowany w określonej zatoce i mieć gotowy lunch dla 50 osób — właściciel nigdy nie przyszedł; chciał jedynie pokazać gościom zbudowany statek z budynku nad portem.
#25
Byłem chłopakiem dziewczyny z ekstremalnie bogatej rodziny. Siostra często wysyłała nianię prywatnym samolotem do Paryża, żeby kupiła najnowszą torebkę Hermès i pokazała ją kilka dni przed oficjalną premierą w USA.
#26
Wiem o kimś, kto miał toaletę wartą 100 000 dolarów.
#27
Siostra mojej żony spędzała całą rocznicę w pracy, a wieczorem postanowili, że dzieci potrzebują rozrywki — wynajęli prywatny odrzutowiec do Moskwy (mieszkali w Paryżu) i spędzili tam tydzień. Po prostu pieniądze robią swoje.
Reklama
W czasie pandemii liczba miliarderów gwałtownie wzrosła. Według listy Forbes z 2021 roku ich liczba powiększyła się niemal o 700 osób, osiągając rekord ponad 2 700. Dla niektórych najbogatszych majątki wzrosły do niewyobrażalnych rozmiarów — np. Elon Musk powiększył swój majątek z ok. 25 mld do ponad 150 mld dolarów.
Większość z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie takich sum, ale dzięki relacjom ludzi, którzy pracowali dla superbogatych, możemy zobaczyć, jak wygląda ich życie — fragmenty tych historii pochodzą z wątków internetowych, w których osoby z branży dzielą się obserwacjami.
#1
Pracowałem jako korepetytor w rodzinie rosyjskich miliarderów. Pewnego dnia podczas lekcji dziewczynka krzyknęła „tato jest w domu!” i pobiegła do okna — usłyszała śmigłowiec, wiedziała, że lada moment wyląduje na trawniku.
#2
Rosjanin, dla którego czasem pracowałem, kupił dom na Riwierze Francuskiej nie widząc go wcześniej — na podstawie zdjęć. Zapłacił 11 mln euro. Gdy przyjechał, przeszkadzał mu widok innego domu, więc najpierw proponował jego zakup, aż właściciele w końcu zgodzili się sprzedać. Tego samego dnia nowy sąsiad rozebrał dom i kazał zbudować podziemny parking na samochody.
#3
Znajomi rodziny mieli problemy małżeńskie. Psychoterapeuta stwierdził, że wiele kłótni dotyczy przygotowywania posiłków i zasugerował, żeby po prostu zatrudnili catering — będzie taniej niż rozwód. Posłuchali i dziś są szczęśliwi.
#4
Pracowałem dla bogatej Chinki, która poleciła zatrudnić 30 nauczycieli angielskiego i założyć organizację charytatywną. Polecieliśmy do biedniejszego regionu Chin, pomagaliśmy uzdolnionym dzieciom przygotować się do egzaminów, a wybranym rodzinom przekazano pieniądze na studia. Po przyjęciu jej córki na studia w USA organizacja została rozwiązana — służyła głównie jako punkt w aplikacji.
#5
Opiekowałem się zwierzętami i pamiętam, że u jednego z bogatych klientów kot miał specjalne pomieszczenie: w łazience grały kreskówki dla kotów, była przesadnie wyszukana kuweta i obrazy przedstawiające koty.
#6
Mieszkam obok stoczni jachtowej. Pewnego dnia pojawił się dziwnie wyglądający jacht — „shadow-yacht”. Kiedy masz ich kilka, nie chcesz, żeby skuter wodny czy helikopter szpecił estetykę ładnych jachtów ani żeby załoga spała na tych reprezentacyjnych. Shadow-yacht przewozi zabawki i załogę i podąża za flotą.
#7
Zaprzyjaźniłem się z szefem i jego żoną — ona była dziedziczką i kupowała mi rzeczy, o których wspomniałem mimochodem. Dla niej dawanie prezentów było sposobem okazywania uczuć, więc nauczyłem się rozmawiać tylko o rzeczach, które już posiadam — chyba że widzę coś, co mogłoby jej się przydać.
#8
Właścicielka firmy prywatnych odrzutowców opowiadała, że ktoś zapłacił ok. 45 000 dolarów, aby polecieć samemu z psem do Nowego Jorku na szkolenie. Pies był jedynym pasażerem.
#9
Jako instruktor jazdy widziałem grupę, która wynajęła tor, żeby pojeździć supersamochodami. Po skończonej jeździe odjechali w grupie — a po chwili zorientowaliśmy się, że zapomnieli Lamborghini Aventadora na torze.
#10
Instalowałem anteny satelitarne w zamożnych dzielnicach. U jednej pani jedyne dobre miejsce montażu anteny to róg dachu, ale miała metalowy dach i potrzebne były specjalne uchwyty, które były opóźnione w dostawie. Pani była poirytowana terminem oczekiwania. Trzy dni później przyjechałem na adres i okazało się, że dach został właśnie wymieniony — zrobiła wszystko, żeby antena mogła być zainstalowana od ręki.
#11
W Wielkiej Brytanii, klienci kupujący Jaguara mogą mieć przypisanego specjalnego sprzedawcę z dostępem do niestandardowych możliwości. Pewien saudyjski książę spędził dzień na konfigurowaniu auta — ostatecznie zamówił po jednym egzemplarzu w każdym z 16 dostępnych kolorów i poleciał zlecić transport wszystkich aut samolotem do Arabii Saudyjskiej. Cała operacja kosztowała łącznie ok. 2,5 mln funtów.
#12
Mój pradziadek był bardzo zamożny. Nie miał domku gościnnego — miał willę gościnną, oddzielną od głównej rezydencji. Miał też osobny budynek z krytym olimpijskim basenem. Kupił armatę i strzelał z niej specjalnymi kulami bowlingowymi po 100 dolarów za sztukę.
#13
Mieszkam naprzeciwko wież Trumpa w Miami. Gdy na imprezę przyjeżdżał autobus ze striptizem, personel wychodził z dużymi czarnymi panelami na długich kijach i zasłaniał kamery przy wejściu, żeby nikt nie został nagrany.
#14
Pewien zamożny mężczyzna zlecił, by jego sypialnia była nad stajnią z krowami, z chowaną częścią podłogi, dzięki czemu mógł zasypiać, słuchając i czując zapach krów.
#15
Ktoś wynajął osobę, która za jego kartę kredytową zainscenizowała i opłaciła kosztowny, fikcyjny wyjazd do Europy, tak by on w tym czasie mógł wyjechać do Meksyku z kochanką — w środku rozwodu nie chciał dowodów romansu.
#16
Byłem zaproszony na świąteczną kolację w Seulu u bardzo bogatej rodziny. Dom był profesjonalnie przystrojony jak w sklepie, wiele choinek, działający pociąg wokół stołu, obsługa serwująca przystawki — wszystko jak z amerykańskich filmów. Przy stole stały pieczone indyki, ale dowiedziałem się później, że dla Koreańczyków indyk był raczej dekoracją i po świętach miały być wyrzucone — tak naprawdę jedliśmy koreańskie potrawy.
#17
Pracowałem w firmie, która modyfikowała samoloty dla bardzo bogatych — mówimy o 747, nie Gulfstreamach. Jednym z bardziej ekstrawaganckich dodatków były jedwabne wykładziny, kosztujące ponad 1 000 dolarów za stopę kwadratową — chodziło się po nich jak po chmurce.
#18
Mój mąż pracuje w IT dla firmy zarządzającej majątkiem, gdzie klienci muszą mieć miliony do zainwestowania. Na jednym z firmowych przyjęć podziwiałem obraz nad kominkiem i dopiero z bliska okazało się, że to Picasso.
#19
Uczyłem się w elitarnej szkole w Nowej Anglii, gdzie uczęszczali uczniowie z bardzo bogatych rodzin azjatyckich. Jeden z nich dostał od rodziców w prezencie BMW serii 5 po zdaniu prawa jazdy w liceum. Po roku, wracając do Korei, przekazał auto przyjacielowi — 17-latek otrzymał samochód wart ok. 80 tys. dolarów.
#20
Mój partner pomagał zaprojektować pergolę wartą 350 000 dolarów. Zrobiona z importowanego drewna, w regionie środkowego zachodu, a potem przemalowana, bo kolor nie odpowiadał właścicielowi. Nasz historyczny dom był tańszy o ponad 100 000 dolarów.
#21
Pracuję w restauracji w bardzo zamożnym miasteczku. W 2020 r. przez jakiś czas klienci zostawiali napiwki w wysokości 2 020 dolarów lub więcej.
#22
Znajomy pracował jako członek załogi na jachtach na Morzu Śródziemnym. Kiedy wskoczył po czyjąś torbę, dostał napiwek 4 000 euro.
#23
Klient mojego ojca kupił cały blok domów, by postawić swoją rezydencję. Działka była tak szeroka, że zainstalowali tam ruchomy chodnik niczym na lotnisku.
#24
Mój tata zna ludzi z branży morskiej. W latach 90. jeden z jego znajomych odebrał jacht australijskiego potentata medialnego z Sydney do Nowego Jorku. Miał być zacumowany w określonej zatoce i mieć gotowy lunch dla 50 osób — właściciel nigdy nie przyszedł; chciał jedynie pokazać gościom zbudowany statek z budynku nad portem.
#25
Byłem chłopakiem dziewczyny z ekstremalnie bogatej rodziny. Siostra często wysyłała nianię prywatnym samolotem do Paryża, żeby kupiła najnowszą torebkę Hermès i pokazała ją kilka dni przed oficjalną premierą w USA.
#26
Wiem o kimś, kto miał toaletę wartą 100 000 dolarów.
#27
Siostra mojej żony spędzała całą rocznicę w pracy, a wieczorem postanowili, że dzieci potrzebują rozrywki — wynajęli prywatny odrzutowiec do Moskwy (mieszkali w Paryżu) i spędzili tam tydzień. Po prostu pieniądze robią swoje.
















