Nie wszystkie historie miłosne są tak idealne, jak się wydaje z zewnątrz. Katy Perry i Orlando Bloom mogli wyglądać jak para z bajki, ale ich podróż miała swoje wzloty i upadki. Na szczęście po rozstaniu ich związek stał się głębszy, ucząc Katy, jak odpuścić kontrolę i przyjąć wsparcie prawdziwego partnera.
Katy znudziła się w związku.
Ich historia miłosna mogła zacząć się jak bajka podczas Złotych Globów 2016, ale nie wszystko było idealne. Po około roku związku postanowili zrobić sobie trochę czasu przerwy. Katy powiedziała, że na początku swojego związku z Orlando Bloomem lubiła „grać z nim w gry”, bawić się jego emocjami, co dawało jej dreszczyk emocji, który nazywała „uderzeniem dopaminy”.
Kiedy Orlando chciał przenieść ich związek na głębszy, poważniejszy poziom, Katy przyznała, że zaczęła się nudzić.
Pojechała na odosobnienie.
Katy wspomina: „Byłam świeżo po związku i po prostu pomyślałam: nie mogę tego dłużej robić, muszę popływać w innym stawie. Ale jeszcze nie wykonałam zbyt wiele prawdziwej pracy”.
Dodała również: „Miałam naprawdę ciężki rok i w końcu poszłam do Hoffman Institute pod koniec roku, w którym się rozstaliśmy, a potem dostałam narzędzia i mówiłam tym samym językiem, co zmieniło moje życie. Uratowało mi życie. Bez tego byłabym martwa”.
Katy nazywała siebie „alfa”.
Piosenkarka wyjawiła: „Wszyscy mamy swoje mocne strony i możliwości rozwoju. Ale jedną z jego mocnych stron jest to, że gdy się załamuję, on może wkroczyć i być kotwicą. To niesamowite, bo zwykle jestem po prostu alfą, wiesz? Jestem jak testosteron. Udaję twardą ale tak naprawdę potrzebuję pomocy. Potrzebuję partnera”.
Wrócili do siebie.
Katy powiedziała, że to ona zainicjowała powrót do Orlando, a on był otwarty na pojednanie po tym, jak popracowała nad sobą. Teraz widzi go jako stałą obecność w swoim życiu, opisując go jako „kotwicę”. Perry wyjaśniła również, że bycie z Orlando pomogło jej uwolnić się od potrzeby kontrolowania wszystkiego i nauczyć się prosić o pomoc, gdy jej potrzebuje.