Roeselien Raimond to samozatrudniona fotografka, redaktorka, autorka i ankieterka (m.in. dla magazynu Natuurfotografie). Specjalizuje się w fotografii lisów, ale kocha (prawie) wszystko, co oddycha.
„Nie masz jeszcze dość zdjęć lisów – to pytanie, które otrzymuję regularnie. A moja odpowiedź jest zawsze taka sama: nie na dłuższą metę!” – powiedziała Reoselien. „W dawnym życiu byłam (web)designerem. Nie najgorsza praca na świecie, ale w praktyce oznaczało to jednak wpatrywanie się w komputer 24/7. Brakowało mi czegoś istotnego, świeżego powietrza, natury i nowego wyzwania. W tamtych czasach byłam poszukiwaczem wrażeń, żeby po prostu trochę pospacerować. Mój aparat zapewnił mi misję, wyzwanie i zamienił nudne spacery w ekscytujące przygody. A jednym z pierwszych wyzwań było odnalezienie zwierzęcia, które fascynowało mnie od czasów książek z bajkami z mojego dzieciństwa: rudego lisa. Tak więc uzbrojona w lustrzankę cyfrową wyruszyłam na „polowanie na lisa”, nie zdając sobie sprawy, że będzie to początek długiego i poważnego uzależnienia.”
„I rzeczywiście, od tego czasu zrobiłam mnóstwo zdjęć z lisami, ale to tylko świetna wymówka, by dalej tropić te fantastyczne zwierzęta. I nie, wciąż nie mam dość. Właściwie każdego dnia wydaje mi się, że są trochę słodsze i piękniejsze.” – dodaje fotografka.