
Stworzenie odpowiedniego opisu do fotografii to prawdopodobnie najbardziej skomplikowany etap publikowania na Instagramie, wymagający od użytkowników serwisu nie lada kreatywności. Niektóre pary zdobyły sławę właśnie dzięki temu, jak doskonale ukazały w treści podpisów wspólnych zdjęć różnice pomiędzy damskim a męskim postrzeganiem świata. Bez problemu bylibyśmy w stanie odgadnąć, które z tych tekstów są dziełem zakochanej kobiety, a które z nich powstały w głowie typowego mężczyzny. Internauci spierają się co do poprawności tych przemyśleń (zwłaszcza drugiej kategorii), ale jedno jest pewne – każde z nich skutecznie przyciąga uwagę.
„- Jak zawsze świetna zabawa z moim chłopakiem.
– Siedzę tu i próbuję wytłumaczyć zasady futbolu tej niewyedukowanej świni.”
„- Z twojego powodu uśmiecham się trochę bardziej i śmieję się trochę dłużej.
– Czarodziej Kelly i jego Podniebna Prostytutka.”
„- Sean zakrztusił się ostatnio kawałkiem chleba z serem i prawie umarł. Cieszę się, że żyje.
– Mary całuje mnie w tyłek.”
„- Ravioli, ravioli, dajcie mi przepis… kocham.
– Moja ulubiona osoba. Moja miłość.”
„- Dziękuję za to, że jesteś najlepszym towarzystwem na randkę, o jakie mogłam prosić.
– Trudno nie podniecić się na jej widok, co?”
„- Lubię zieleń i tego chłopca.
– Trochę zielonego g*wna.”
„- Dużo miłości i lodów.
– Lody to nie jedyna rzecz, która sprawia, że ona krzyczy.”
„- Dzień zawodów z moim numerem jeden.
– Jestem synkiem swojego tatusia… a ty córeczką swojej mamusi, o taaak.”
Około 6,5 miliona zwierząt towarzyszących trafia co roku do schronisk w USA. Z tej liczby…
Świąteczna przerwa i towarzystwo zwierząt Rok bywał trudny dla wielu z nas, dlatego okres świąteczny…
Żart przy stoliku z przyjaciółmi to jedno — wystawić go na szyldzie przy ulicy, to…
To koniec miesiąca — czas na nowe zestawienie najsłodszych zdjęć ze adopcji zwierząt. W kwietniu…
Nie da się ukryć, że większość zawodów ma stresujące momenty, ale praca w dusznej, gorącej…
Żyjemy w epoce replik, podróbek i zapożyczeń. Wrażenie, że wszystko zostało już wymyślone — czy…