Wzruszająca historia bezpańskiego psa, który spędził 10 bolesnych lat na ulicy.

Amaze-Bobb przez dekadę tułał się zaniedbany po ulicach Los Angeles. Po dłuższym czasie zainteresowała się nim kontrola zwierząt – został zabrany do siedziby organizacji Synergy w San Diego. Lata cierpienia pozbawiły psa dwóch kończyn, które amputował sobie samodzielnie, gdy stracił w nich czucie z powodu zaniedbanej sierści. Kołtuny przerwały dopływ krwi do jego łap. Zęby psiaka prawie całkowicie przegniły, pozostając w liczbie zaledwie czterech.
Pies nie mógł dłużej pozostać w rękach ludzi, którzy zdołali go odratować, na szczęście znalazła się osoba, która od razu pokochała Bobba i jego nieugięty charakter. Kobieta dokonała adopcji w czerwcu, a piesek dołączył do ich rodziny, w której znalazły się do tej pory dwa psy rasy husky i dwa koty.

Amaze-Bobb przeżył 10 lat bez strzyżenia, błąkając się po ulicach Los Angeles.

W styczniu wpłynęło zgłoszenie do ośrodka organizacji Synergy w południowej Kalifornii, zajmującej się zwierzakami w wyjątkowej potrzebie. W zawiadomieniu pojawiła się informacja o wiekowym pudlu po przejściach, o zaniedbanej sierści i bez dwóch kończyn.

Pozbawienie psa sierści uwydatniło poniesione przez niego obrażenia.

Pudle wymagają regularnego strzyżenia co 4-6 tygodni – ten maluch pozbawiony opieki nie został poddany temu zabiegowi od 10 lat, co bardzo negatywnie wpłynęło na jego zdrowie.

Zniszczone zęby Bobba zostały usunięte.

W styczniu psiak został przetransportowany do ośrodka Synergy.

Dyrektorka organizacji nadała mu imię Amaze-Bobb. Już wkrótce pojawiła się osoba zainteresowana objęciem go stałą opieką.

Niecałe 2 dni później został zabrany do domu swojej nowej właścicielki.

Na początku lutego stał się pełnoprawnym członkiem rodziny, w której znalazły się już 2 psy rasy husky i 2 koty. Nie przeszkodziło to w znalezieniu dla Bobba wygodnego kawałka podłogi, w sercach domowników także znalazło się dla niego miejsce.

Po tygodniu odbył serię spotkań z weterynarzem, czujnie obserwującym jego powracające zdrowie.

Reklama

Nie minął kolejny tydzień, a psiak powrócił do nowej rodziny z odrastającą sierścią.

Pod nieobecność domowników Bobbem zajmowała się Carla, dyrektorka ośrodka, dzięki któremu został ocalony.

„Pokochaliśmy z mężem tego psiaka od pierwszej chwili, niestety zmuszeni byliśmy opuścić Kalifornię i przenieść się do Kolorado. Bobb zamieszkał z Carlą. Odwiedziliśmy ich kilka razy i prowadziliśmy rozmowy dotyczące możliwej adopcji. Obiecała, że postara się coś wymyślić, co niezmiernie nas ucieszyło.”

Bobb odwiedzał w tym czasie ludzi, potrzebujących wyjątkowej opieki.

Piesek czuł się u swojej tymczasowej właścicielki na tyle komfortowo, że prawie całkowicie wyzdrowiał. Zaczął bawić się i biegać, był na dobrej drodze do pełnej sprawności. Jego siła i wytrwałość dodały otuchy ludziom, którzy wyjątkowo potrzebowali wsparcia.

W maju Bobb przeszedł ciężką chorobę jamy ustnej. Obawiano się najgorszego.

Po raz kolejny zmuszony był do regularnych wizyt u weterynarza. Spędził kilka tygodni pod jego kontrolą, podczas których wykryto, że przyczyną choroby jest ropień. Na szczęście psiak bohatersko wyszedł z opałów, po raz kolejny udowadniając swoją zadziwiającą wolę walki.

Podróż musiała zostać przesunięta w oczekiwaniu na stabilny stan zdrowia.

Pod koniec czerwca odbył swoją podróż do San Diego.

Pożegnanie z tymczasową właścicielką, która zrobiła dla niego tak wiele dobrego, nie było łatwe.

Carla była świadoma, że musi zapewnić Bobbowi dach nad głową, by zająć się ratowaniem innych psów w potrzebie.

Tak zaczęła się jego przygoda z psami, które już wcześniej stały się częścią rodziny – Kaytu i Denali.

Bobb łatwo nawiązywał znajomości i zyskiwał przyjaciół.

Niestety, piesek nie mógł używać protez, ponieważ mogłyby przyczynić się w jego przypadku do ogromnego bólu.

Dokładne przeanalizowanie jego sprawy wykazało, że ryzyko przyczynienia się w ten sposób do dodatkowego bólu byłoby zbyt wysokie.

Kiedy sierść całkiem odrosła, Bobb był znowu puszystym psiakiem, który nieco obawiał się szczotkowania.

Pomogły w tym wizyty u profesjonalnego psiego fryzjera.

Po kilku takich spotkaniach pies całkiem oswoił się ze sprzętem do strzyżenia.

Dzięki troskliwej opiece tak wielu specjalistów i ludzi o dobrych sercach, Bobb już nigdy nie zazna cierpienia.

Pomimo dotkliwych okaleczeń, jest naprawdę niewiele rzeczy, z którymi nie daje sobie rady.

Bobb każdego dnia bawi się, biega i chodzi na spacery. Nie odczuwa bólu, jest szczęśliwy i potrafi cieszyć się każdym dniem swojego nowego, lepszego życia.

Historia jego siły i woli przetrwania inspiruje do tego, by nigdy się nie poddawać.

Jego postawa motywuje do radości z każdego dnia, niezależnie od tego, co pozostawiliśmy za sobą.

Reklama
Skomentuj
PRZEWIŃ W DÓŁ, ABY PRZECZYTAĆ NASTĘPNY ARTYKUŁ
Wyślij znajomemu