Niektórzy artyści nie żyją wystarczająco długo, aby doświadczyć uznanie, na jakie zasługują. Masha Ivashintsova była jedną z nich. Ta rosyjska artystka i krytyk teatralny była mocno zaangażowana w poetycki i fotograficzny ruch podziemny Leningradu (obecnie, Sankt Petersburg) w latach 1960-1980. Masha kochała fotografię, ponieważ zawsze odgrywała ważną rolę w jej tajemniczym i bolesnym życiu. Jednak zawsze ukrywała swoje zdjęcia na strychu, nie pokazując ich nawet swojej rodzinie. Do teraz.
Ostatnio jej córka Asya Ivashintsova-Melkumyan przeglądała swoje rzeczy i znalazła oszałamiającą kolekcję ponad 30 000 zdjęć. Po podjęciu decyzji o sprzedaniu tych zdjęć, Asya była zszokowana odkryciem, jak dobrze te zdjęcia przedstawiają życie matki i istotę codziennego życia w ZSRR.
„Oczywiście, wiedziałam, że moja matka robiła zdjęcia przez cały czas. Uderzające jest to, że nigdy nie dzieliła się swoimi dziełami z nikim, nawet z jej rodziną.” – powiedziała Asya o pracy swojej matki. „Stworzyła swoje projekty fotograficzne na strychu i rzadko je rozwijała, więc nigdy nie była w stanie docenić owoców swojej pasji. Te same zdjęcia pozostały na strychu naszego domu w Puszkinie w Sankt Petersburgu, gdzie pierwotnie je ukrywała, aż do śmierci w 2000 roku.”
Ciemniejszy okres życia Maszy miał miejsce w szpitalu psychiatrycznym ZSRR. Tam stopniowo została przełamana przez zmuszanie do zażywania narkotyków. Reżim sowiecki dążył do „standaryzacji” ludzi, aby żyli zgodnie z zasadami komunistycznymi. Ten dehumanizujący system kontroli miał ogromny wpływ na Mashę. Jest to również widoczne w jej pracy. Jak powiedziała jej córka: „Masha miała trudny związek z komunizmem, w końcu została zepchnięta przez partię i skierowana do szpitala psychiatrycznego wbrew swojej woli, ponieważ nigdy nie chciała zasymilować się z wszechogarniającym, krzyczącym światem socjalizmu.”
Niektórzy nazwali Mashę „Rosyjską Vivian Maier”.