Samotność jest motywem przewodnim Nowego Jorku. To uczucie jest wyczuwalne wszędzie w mieście – miejscu pełnym 8 milionów ludzi, z których wielu to imigranci. Wszystkie samotne osoby istnieją na marginesie szybkiego świata, jakim jest Nowy Jork.
„Przeprowadziłem się do Nowego Jorku z Europy w 2014 roku, kiedy byłem w trasie przez ponad dziesięć lat – mieszkałem w sześciu różnych krajach, zmieniając lokalizację każdego roku.” – opowiada fotograf, Luc Kordas. „Przyjechałem do Nowego Jorku, aby ćwiczyć fotografię. Podczas trzymiesięcznej wizyty w mieście kilka lat temu narodziło się dzieło, które czułem, że chcę skończyć. Ludzie z różnych środowisk dzielą się ulicami Manhattanu – ta dziwaczna Wieża Babel jest prawdziwą ucztą dla ulicznego fotografa. A jednak to ciągła walka: pewnego dnia miasto mnie fascynuje, a następnego – mam już dość.”
„W Nowym Jorku jest tyle tłumów, a jest też tylu samotnych ludzi. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że jest nas tu wielu, którzy są nowicjuszami bez rodziny i przyjaciół w pobliżu, a technologia, która powoli przejęła nasze życie, oddzielając nas od siebie, również odgrywa pewną rolę.” – dodaje Kordas.
Jak na ironię, pomimo gęstości Nowego Jorku, nie jest trudno czuć się tam samotnym. Wielu ludzi skupia się na pieniądzach lub karierze. Często wydaje się, że nikt nie ma energii na emocjonalną rozmowę, na relacje. W takim mieście łatwo jest być samotnym i anonimowym. Łatwo można się zgubić. I to wszystko Kordas ujął na swoich zdjęciach.