Krwawa strzelanina w Las Vegas to tragedia, o której usłyszał już zapewne cały świat. Ofiary ataku bez wątpienia jeszcze na długi czas pozostaną w naszej świadomości, a ich liczba najprawdopodobniej znacznie by wzrosła, gdyby nie obecność bohaterów, którzy znaleźli się wówczas na miejscu zdarzenia. Należy do nich między innymi 29-letni były żołnierz marynarki wojennej, Taylor Winston, który odnalazł w pobliżu sceny półciężarówkę z kluczykami i wykorzystał ją do przetransportowania rannych do szpitala. 3 dni po strzelaninie prawowity właściciel samochodu zdołał w końcu skontaktować się z Winstonem. Oto jak potoczyła się ich rozmowa.
„- Hej, Taylor, powiedziano mi, że możesz mieć klucze do mojego wozu. Chcę tylko je odzyskać. Reszta – było, minęło. Jak mają się osoby, które przewoziłeś?”
„- Mam je. Kiedy chcesz się spotkać, żebym ci je oddał? Jesteśmy w Monte Carlo. Przewiozłem do szpitala ok. 30 poważnie rannych osób. Twój wóz odegrał naprawdę ważną rolę w ratowaniu tych ludzi. Nie wiem, czy wszyscy przeżyli. Przepraszam, że musiałem to zrobić i za to, że wszystko jest we krwi.”
„Zachowałem też twoją skrzynkę z narzędziami. Wyciągnęliśmy ją po trzecim transporcie, żeby zmieściło się więcej osób.”
„Byłbym szczęśliwy, gdyby ktoś wykorzystał mój wóz w podobnym celu. Poszedłbym z tym gościem na piwo.”
„Czułbym się zaszczycony, gdyby to był mój samochód. Prawdopodobnie mógłbym być nieco zestresowany, zastanawiając się, gdzie on jest, ale ostatecznie byłbym dumny.”
„Próbował z jego pomocą uratować tak wiele żyć… naprawdę, podobne momenty sprawiają, że z wrażenia otwieram usta. Tak postępuje prawdziwy bohater.”