Wizyta w Korei Północnej gwarantuje serię niezapomnianych wrażeń, którymi warto podzielić się z resztą świata, snującą domysły na temat najbardziej tajemniczego zakątka naszej planety. Większość ze zdjęć autorstwa Michała Huniewicza powstała wbrew tamtejszemu prawu – na szczęście udało się przemycić je poza granice państwa, dzięki czemu możemy je dziś podziwiać.
W Pyongyang można spotkać wojsko niemal na każdym kroku.
Różnica pomiędzy Koreą Północną (po lewej) a Chinami (po prawej) jest wręcz oszałamiająca.
Nie przestaje być widoczna nawet nocą.
„Podróżując po Korei Północnej musisz liczyć się z wypełnianiem mnóstwa dokumentów.”
Pierwsze zdjęcie wykonane na miejscu. Fotografowanie z pociągu jest tam nielegalne.
Oto ludzie oczekujący na sprzedaż odpadów, które zostaną wykorzystane jako nawóz.
Reklama
„Partia nigdy nie zapomni o towarzyszach z Rakwon.”
Na odbywanie podróży po Korei Północnej należy posiadać odpowiednie pozwolenie.
Kolejni żołnierze.
Przejazd kolejowy.
Przyjazd do Pyongyang jedynym pociągiem, jaki pojawił się na stacji tamtego dnia.
Elegancko wyglądający podróżnicy nie mieli powodu, by oczekiwać na kolejny.
„Podczas wizyty w mieście nieustannie towarzyszyli mi dwaj przewodnicy, którzy nie odstępowali mnie na krok.”
Koreańska ulica.
Brutalizm w Pyongyang.
Widok z hotelu Yanggakdo.
W hotelu nie istnieje oficjalnie 5. piętro. Można dostać się na nie wyłącznie schodami.
„Nie nawiązywaliśmy kontaktu z miejscowymi. Większość kelnerek sprawiała wrażenie wystraszonych.”
Plac Kim Ir Sena – jedno z nielicznych miejsc, które należy fotografować.
Uprzywilejowani mieszkańcy stolicy zobowiązani są nosić odznakę. Nie sposób zakupić oryginał.
Fotografowanie posągów dozwolone jest jedynie przy ukazaniu obu postaci w całości.
„Miałem 15 sekund na wykonanie tego zdjęcia. Sklep przeznaczony jest wyłącznie dla mieszkańców okolicy i zostałem z niego wyrzucony.”
Sklep z pamiątkami.
Miasto pozbawione zanieczyszczeń.
„Na ulicach prawie nie ma ruchu, ale i tak zabroniono nam poruszać się na własną rękę w obawie przed udziałem w wypadku samochodowym.”
Pracownicy.
Nie wszyscy mieszkańcy miasta szanują jego porządek.
Socjalistyczne murale.
Ludzie dojeżdżający do pracy.
Reklama