Okazuje się, że do szczęścia potrzeba jedynie 20 metrów kwadratowych – mniej niż wynosi powierzchnia przeciętnej amerykańskiej sypialni. Zdarza się, że kreatywni wyznawcy alternatywnego gospodarowania przestrzenią radzą sobie w znacznie bardziej ograniczonych warunkach. Te malutkie domki doskonale odzwierciedlają niezależność swoich właścicieli, a ich indywidualny charakter jest manifestacją wolności finansowej pogodzonej z minimalistycznym stylem życia.
Bernadette zamieszkała w Maryland, redukując swoje potrzeby mieszkalne do uroczego domku o powierzchni 16 metrów kwadratowych.
Lina mieszka w prostej chatce, a do szczęścia wystarczy jej niecałe 10 metrów kwadratowych.
Art parkuje swoje zmotoryzowane, 11-metrowe mieszkanie za siłownią w Luizjanie.
Brittany wybudowała w Waszyngtonie swój maleńki domek o powierzchni 12 metrów kwadratowych.
Vina jest właścicielką kalifornijskiego domku o 13 metrach kwadratowych powierzchni.
John wybudował swój domek na fundamentach starej ciężarówki.
Reklama
Laura i Matt zamieszkali na 11 metrach kwadratowych w północnej Kalifornii.
Reklama