Jeśli myślisz, że jedynie znajomi i rodzina wiedzą o tobie wszystko — pomyśl jeszcze raz. Są ludzie, którzy widzą więcej Twoich sekretów, niż przypuszczasz: osoby, które raz w tygodniu przychodzą do twojego domu i zabierają to, czego już nie chcesz. Pracownicy wywozu odpadów dzielili się w sieci szokującymi, smutnymi i obrzydliwymi historiami z pracy. Od porzuconych szczeniąt po amunicję — niektóre opowieści każe spojrzeć na sąsiadów innymi oczami. Poniżej znajdziesz wybrane relacje z internetowych wątków — uważaj przy przewijaniu i przygotuj się na to, co może się znaleźć w czyimś koszu.
#1
Mój wujek był policjantem. Któregoś ranka zatrzymał go śmieciarz — powiedział, że przy kontenerach leży czarny worek i się porusza. Śmieciarz bał się go otworzyć, więc wujek to zrobił i znalazł bardzo małego, wychudzonego szczeniaka rasy Golden Retriever. Zabrał go na komisariat, ogłoszono znalezienie psa i czekano na właściciela. Nikt się nie zgłosił, więc po ustawowym czasie pup trafił albo do schroniska, albo — jak się okazało — do rodziny wujka. Pies przeżył z nimi 13 lat, był kochany i szczęśliwy. Całkiem niezły los dla „psa ze śmieci”.

Ważność pracy śmieciarzy
Czy wyobrażasz sobie, co by było bez osób wywożących odpady? To trudna, często niedoceniana praca, ale gdyby nikt jej nie wykonywał, nasze domy i ulice byłyby zasypane gnijącymi resztkami, robactwem i nieprzyjemnymi zapachami.
Na światową skalę wytwarza się około 2,12 miliarda ton odpadów rocznie — to tak, jakby załadować śmieci na ciężarówki, które okrążyłyby Ziemię 24 razy w ciągu roku. Co gorsza, spora część kupowanych przedmiotów trafia do kosza w ciągu kilku miesięcy od zakupu.
#2
Brat mojego znajomego pracuje jako śmieciarz — miał poparzenia i stopioną skórę na ramionach i plecach. Ktoś wyrzucił butelkę z kwasem solnym, a podczas jej miażdżenia w śmieciarce butelka eksplodowała i rozprysła kwas, gdy mężczyzna przechodził obok.

#3
Powinienem był wezwać policję, ale załatwiłem sprawę po swojemu. Miałem kontener przy firmie, obok parku przyczep. Co jakiś czas znajdowałem przepełniony kosz i śmieci wszędzie dookoła — pieluchy, bałagan. Pewnego ranka byłem w złym humorze, przeszukałem worki, znalazłem korespondencję z adresem, załadowałem wszystko na wywrotkę i podjechałem pod wskazany adres, wysypując zawartość na trawnik. Po tym problem zniknął, lecz w następnych miesiącach mój samochód był kilka razy niszczony i okradany.

Statystyki odpadów
Przeciętny mieszkaniec USA produkuje około 4,9 funta (ok. 2,2 kg) odpadów dziennie — w skali roku to blisko zapełnienia małego kontenera. Ilości te różnią się w zależności od kraju, stylu życia i systemu gospodarowania odpadami. Duża część tego strumienia to tzw. odpady komunalne — tworzywa, metale, materia organiczna — a ilość tworzonych odpadów wpływa bezpośrednio na środowisko i emisję gazów cieplarnianych.
#4
Kiedyś pracowałem w wielkim multipleksie kinowym. Mieliśmy mechaniczny zgniatacz śmieci na zewnątrz, ogrodzony i zamykany na dzień. Pewnej nocy, po zamknięciu, robiłem wyrzuty do zgniatarki i nacisnąłem przycisk. Po kilku sekundach usłyszałem „HEJ!!!! ZATRZYMAJCIE!! POMOCY!!”. Zatrzymałem maszynę, otworzyłem i w środku leżał bezdomny, który próbował tam spać. Prawie go zmiażdżyłem.

Reklama
#5
Kiedy byłem młodszy, siostra miała zabawkę na baterie, która płakała. Po zalaniu przy kąpieli zabawka się popsuła i mama wyrzuciła ją do kosza. Po chwili z kosza dobiegł płacz zabawki — tak realistyczny, że śmieciarze przeszukali worki, by ją odnaleźć i „uratować”.

#6
Mieszkając w Houston, słyszałem o wybuchu w śmieciarce spowodowanym wyrzuconą amunicją. Starsza pani znalazła amunicję po zmarłym mężu, była zielonkawa i długa — wyrzuciła ją nieświadomie. Podczas zgniatania w pojemniku pocisk spowodował eksplozję. Po zdarzeniu kobieta zgłosiła się na policję. Od tamtej pory policja informuje, że niechcianą amunicję można bezpiecznie oddać, a oni ją odbiorą.

Wpływ odpadów organicznych
Gdy wyrzucamy resztki jedzenia, rozkładają się one na wysypiskach, uwalniając metan — silny gaz cieplarniany. Składowiska odpadów komunalnych należą do większych źródeł antropogenicznych emisji metanu, co pogłębia zmianę klimatu. Ponadto palenie śmieci uwalnia toksyny, które zanieczyszczają powietrze i szkodzą zdrowiu.
#7
Pracowałem w zakładzie recyklingu w Wielkiej Brytanii. Przyjeżdżały duże worki z recyklingiem, które rozdzielaliśmy ręcznie — znajdowaliśmy brudne pieluchy, igły, magazyny dla dorosłych i zwykłe odpady. Pewnego dnia znaleźliśmy żywą żółwicę wielkości talerza. Zatrzymaliśmy linię, odebraliśmy zwierzę, zadzwoniliśmy do RSPCA i oddaliśmy je. Kilka dni później przyszła aktorka Ruth Jones, bo to jej żółw zaginął i przypadkowo trafił do recyklingu. Innym razem w worku znaleziono około 20 granatów — zakład ewakuowano, przyjechała policja i siły zbrojne, które zabrali je i unieszkodliwili.

#8
Ktoś zadzwonił na zarządcę budynku, bo widział mnie wyrzucającego igły. Były to igły z leków, które prawidłowo wyrzucałem do specjalnego pojemnika przeznaczonego na takie odpady.

#9
W szkole podstawowej mieszkaliśmy w bloku z dużymi wspólnymi kontenerami. Poszedłem wyrzucić worek i usłyszałem płacz dziecka z wnętrza kontenera. Wezwałem mamę, ona pobiegła po policjanta, a ja wskoczyłem do środka i znalazłem biały plastikowy worek z zawiniątkiem. Policjant otworzył i znalazł miot szczeniąt — kilka z nich było jeszcze żywych. Okazało się, że ktoś próbował je utopić, a potem wyrzucił. Mężczyźnie odebrano psa i zakazano posiadania zwierząt na kilka lat.

#10
Kiedyś byłem śmieciarzem. Pewnego dnia policja zatrzymała dwóch moich kolegów i skonfiskowała ich samochód. W worku znaleziono niemowlę — kobieta udusiła dziecko i wyrzuciła je do śmieci.

#11
Nie jestem śmieciarzem, ale raz wróciłem do domu i obok stała śmieciarka, a policjanci obstawiali okolicę. Śmieciarz podczas wysypywania znalazł pistolet, ktoś próbował go wyrzucić. Okazało się, że sąsiad był przemytnikiem narkotyków — tłumaczył się, że jeździł drogim samochodem z rodzinnych pieniędzy. Nie wiem, czy pistolet miał związek z innym przestępstwem.

#12
Jako śmieciarz przy sklepie znalazłem plecak na koszu — wyglądał na w dobrym stanie, więc go zabrałem. Okazało się, że w środku były setki monet z zagranicy. Poinformowałem kierownika. Wkrótce okazało się, że rano ktoś z zakrwawioną ręką wymienił w sklepowym CoinStar duże ilości monet po rabunku z włamania. Zgłosiłem znalezisko policji, oddałem zawartość i wypełniłem raport — wyszedłem z tego jako anonimowy „dobry samarytanin”.

#13
Pracowałem jako sprzątacz w kompleksie biurowym. Raz znalazłem piękny szklany bong niemal wielkości uda wyrzucony w magazynie. Bardzo kusiło mnie, żeby go zatrzymać, ale był za duży, więc powiedziałem szefowi, a on wezwał policję.

#14
Mój kolega ze śmieciarki wyrzucił do śmieci człowieka. On przeżył trzy cykle zgniatania, zanim kierowca usłyszał pukanie z tyłu śmieciarki. Okazało się, że mężczyzna spał w przednim koszu typu front-load.

#15
Czasami wzywam patrol, by sprawdzili, co się dzieje z klientami starszymi, którzy nie wystawiają worków od tygodni — często jesteśmy jedynymi, którzy zauważą problem. Najdziwniejsze znalezisko: kawałki miedzi. Najbrudniejsze: dwa duże kubełki w lipcu pełne martwych gęsi, bez worków wewnątrz.

#16
Pracowałem przy recyklingu odpadów zielonych — głównie trawa i resztki ogrodowe. Znajdowaliśmy tam mnóstwo zabawek erotycznych oraz kiedyś… blok silnika. Nie wszystko, co wyrzucono, było nielegalne, ale to potrafiło zaskoczyć.

#17
Nie byłem pracownikiem komunalnym, lecz pracowałem w centrum darów. Otrzymałem komputer z naklejką „dowód” — zadzwoniłem na posterunek, by upewnić się, że nie jest to dowód w toczącym się postępowaniu.

#18
Kolega pracował na izbie przyjęć w szpitalu. Pewnej nocy przywieźli bezdomnego, który schował się w kontenerze, żeby uciec przed śniegiem. Śmieciarka go później wysypała, a mężczyzna został rozgnieciony — lekarze opisali obrażenia jako rozdzielenie ciała pod wpływem ciśnienia. To tragiczna historia o ryzyku związanym z nocowaniem w tych miejscach.

#19
Nie jestem śmieciarzem, ale znalazłem coś, co wyglądało jak czyiś kręgi w kompoście. Wezwałem policję — po oględzinach detektyw stwierdził, że to kręgi jakiegoś zwierzęcia gospodarskiego, np. owcy. Na wszelki wypadek przeprowadzono dochodzenie.

#20
Krótka informacja o służbach sanitarnych: dawniej (i być może nadal) część ich zadań wiązała się z obroną cywilną. Mój dziadek pracował tam i pamiętał magazyny pełne liczników, worków na ciała, zapasów żywności i innych materiałów przeznaczonych do użycia w razie katastrofy — ich zadaniem było także zbieranie zmarłych po ataku. To była część przygotowań miejskich służb.

#21
Pracowałem w restauracji, gdzie bezdomni często przeszukiwali nasze kontenery po zamknięciu. Raz kolega krzyknął i wszyscy wybiegliśmy — ktoś wyskoczył z kartonowego pudła i nas przestraszył. Kiedyś wezwaliśmy policję, bo ktoś w naszej toalecie wstrzykiwał narkotyki i wyrzucał igły do kosza.

#22
Sposób, w jaki pracownicy przeszukiwali mój pojemnik na kompost, wyglądał, jakby czegoś szukali. Dodałem tylko: „Smacznego zgnitym figom, chłopaki”.

#23
Gdy pracowałem jako śmieciarz, codziennie o 5 rano stał przy drzwiach pewien mężczyzna przebrany w damskie ubrania i machał do nas, gdy przejeżdżaliśmy. To był jego sposób na dzień — zawsze się uśmiechał.

#24
To nie do końca historia o śmieciach, ale kilka lat temu w popularnej restauracji sprzątaczka znalazła noworodka zapakowanego w worek i schowanego w zbiorniku spłuczki. Okazało się, że poprzedniej nocy kobieta urodziła na toalecie po wyjściu na drinka — nikt z jej rodziny nie wiedział, że była w ciąży. Noworodek znaleziono w ciągu krótkiego czasu, a sprawą zajęły się służby.

Reklama
Jeśli myślisz, że jedynie znajomi i rodzina wiedzą o tobie wszystko — pomyśl jeszcze raz. Są ludzie, którzy widzą więcej Twoich sekretów, niż przypuszczasz: osoby, które raz w tygodniu przychodzą do twojego domu i zabierają to, czego już nie chcesz. Pracownicy wywozu odpadów dzielili się w sieci szokującymi, smutnymi i obrzydliwymi historiami z pracy. Od porzuconych szczeniąt po amunicję — niektóre opowieści każe spojrzeć na sąsiadów innymi oczami. Poniżej znajdziesz wybrane relacje z internetowych wątków — uważaj przy przewijaniu i przygotuj się na to, co może się znaleźć w czyimś koszu.
#1
Mój wujek był policjantem. Któregoś ranka zatrzymał go śmieciarz — powiedział, że przy kontenerach leży czarny worek i się porusza. Śmieciarz bał się go otworzyć, więc wujek to zrobił i znalazł bardzo małego, wychudzonego szczeniaka rasy Golden Retriever. Zabrał go na komisariat, ogłoszono znalezienie psa i czekano na właściciela. Nikt się nie zgłosił, więc po ustawowym czasie pup trafił albo do schroniska, albo — jak się okazało — do rodziny wujka. Pies przeżył z nimi 13 lat, był kochany i szczęśliwy. Całkiem niezły los dla „psa ze śmieci”.

Ważność pracy śmieciarzy
Czy wyobrażasz sobie, co by było bez osób wywożących odpady? To trudna, często niedoceniana praca, ale gdyby nikt jej nie wykonywał, nasze domy i ulice byłyby zasypane gnijącymi resztkami, robactwem i nieprzyjemnymi zapachami.
Na światową skalę wytwarza się około 2,12 miliarda ton odpadów rocznie — to tak, jakby załadować śmieci na ciężarówki, które okrążyłyby Ziemię 24 razy w ciągu roku. Co gorsza, spora część kupowanych przedmiotów trafia do kosza w ciągu kilku miesięcy od zakupu.
#2
Brat mojego znajomego pracuje jako śmieciarz — miał poparzenia i stopioną skórę na ramionach i plecach. Ktoś wyrzucił butelkę z kwasem solnym, a podczas jej miażdżenia w śmieciarce butelka eksplodowała i rozprysła kwas, gdy mężczyzna przechodził obok.

#3
Powinienem był wezwać policję, ale załatwiłem sprawę po swojemu. Miałem kontener przy firmie, obok parku przyczep. Co jakiś czas znajdowałem przepełniony kosz i śmieci wszędzie dookoła — pieluchy, bałagan. Pewnego ranka byłem w złym humorze, przeszukałem worki, znalazłem korespondencję z adresem, załadowałem wszystko na wywrotkę i podjechałem pod wskazany adres, wysypując zawartość na trawnik. Po tym problem zniknął, lecz w następnych miesiącach mój samochód był kilka razy niszczony i okradany.

Statystyki odpadów
Przeciętny mieszkaniec USA produkuje około 4,9 funta (ok. 2,2 kg) odpadów dziennie — w skali roku to blisko zapełnienia małego kontenera. Ilości te różnią się w zależności od kraju, stylu życia i systemu gospodarowania odpadami. Duża część tego strumienia to tzw. odpady komunalne — tworzywa, metale, materia organiczna — a ilość tworzonych odpadów wpływa bezpośrednio na środowisko i emisję gazów cieplarnianych.
#4
Kiedyś pracowałem w wielkim multipleksie kinowym. Mieliśmy mechaniczny zgniatacz śmieci na zewnątrz, ogrodzony i zamykany na dzień. Pewnej nocy, po zamknięciu, robiłem wyrzuty do zgniatarki i nacisnąłem przycisk. Po kilku sekundach usłyszałem „HEJ!!!! ZATRZYMAJCIE!! POMOCY!!”. Zatrzymałem maszynę, otworzyłem i w środku leżał bezdomny, który próbował tam spać. Prawie go zmiażdżyłem.

#5
Kiedy byłem młodszy, siostra miała zabawkę na baterie, która płakała. Po zalaniu przy kąpieli zabawka się popsuła i mama wyrzuciła ją do kosza. Po chwili z kosza dobiegł płacz zabawki — tak realistyczny, że śmieciarze przeszukali worki, by ją odnaleźć i „uratować”.

#6
Mieszkając w Houston, słyszałem o wybuchu w śmieciarce spowodowanym wyrzuconą amunicją. Starsza pani znalazła amunicję po zmarłym mężu, była zielonkawa i długa — wyrzuciła ją nieświadomie. Podczas zgniatania w pojemniku pocisk spowodował eksplozję. Po zdarzeniu kobieta zgłosiła się na policję. Od tamtej pory policja informuje, że niechcianą amunicję można bezpiecznie oddać, a oni ją odbiorą.

Wpływ odpadów organicznych
Gdy wyrzucamy resztki jedzenia, rozkładają się one na wysypiskach, uwalniając metan — silny gaz cieplarniany. Składowiska odpadów komunalnych należą do większych źródeł antropogenicznych emisji metanu, co pogłębia zmianę klimatu. Ponadto palenie śmieci uwalnia toksyny, które zanieczyszczają powietrze i szkodzą zdrowiu.
#7
Pracowałem w zakładzie recyklingu w Wielkiej Brytanii. Przyjeżdżały duże worki z recyklingiem, które rozdzielaliśmy ręcznie — znajdowaliśmy brudne pieluchy, igły, magazyny dla dorosłych i zwykłe odpady. Pewnego dnia znaleźliśmy żywą żółwicę wielkości talerza. Zatrzymaliśmy linię, odebraliśmy zwierzę, zadzwoniliśmy do RSPCA i oddaliśmy je. Kilka dni później przyszła aktorka Ruth Jones, bo to jej żółw zaginął i przypadkowo trafił do recyklingu. Innym razem w worku znaleziono około 20 granatów — zakład ewakuowano, przyjechała policja i siły zbrojne, które zabrali je i unieszkodliwili.

#8
Ktoś zadzwonił na zarządcę budynku, bo widział mnie wyrzucającego igły. Były to igły z leków, które prawidłowo wyrzucałem do specjalnego pojemnika przeznaczonego na takie odpady.

#9
W szkole podstawowej mieszkaliśmy w bloku z dużymi wspólnymi kontenerami. Poszedłem wyrzucić worek i usłyszałem płacz dziecka z wnętrza kontenera. Wezwałem mamę, ona pobiegła po policjanta, a ja wskoczyłem do środka i znalazłem biały plastikowy worek z zawiniątkiem. Policjant otworzył i znalazł miot szczeniąt — kilka z nich było jeszcze żywych. Okazało się, że ktoś próbował je utopić, a potem wyrzucił. Mężczyźnie odebrano psa i zakazano posiadania zwierząt na kilka lat.

#10
Kiedyś byłem śmieciarzem. Pewnego dnia policja zatrzymała dwóch moich kolegów i skonfiskowała ich samochód. W worku znaleziono niemowlę — kobieta udusiła dziecko i wyrzuciła je do śmieci.

#11
Nie jestem śmieciarzem, ale raz wróciłem do domu i obok stała śmieciarka, a policjanci obstawiali okolicę. Śmieciarz podczas wysypywania znalazł pistolet, ktoś próbował go wyrzucić. Okazało się, że sąsiad był przemytnikiem narkotyków — tłumaczył się, że jeździł drogim samochodem z rodzinnych pieniędzy. Nie wiem, czy pistolet miał związek z innym przestępstwem.

#12
Jako śmieciarz przy sklepie znalazłem plecak na koszu — wyglądał na w dobrym stanie, więc go zabrałem. Okazało się, że w środku były setki monet z zagranicy. Poinformowałem kierownika. Wkrótce okazało się, że rano ktoś z zakrwawioną ręką wymienił w sklepowym CoinStar duże ilości monet po rabunku z włamania. Zgłosiłem znalezisko policji, oddałem zawartość i wypełniłem raport — wyszedłem z tego jako anonimowy „dobry samarytanin”.

#13
Pracowałem jako sprzątacz w kompleksie biurowym. Raz znalazłem piękny szklany bong niemal wielkości uda wyrzucony w magazynie. Bardzo kusiło mnie, żeby go zatrzymać, ale był za duży, więc powiedziałem szefowi, a on wezwał policję.

#14
Mój kolega ze śmieciarki wyrzucił do śmieci człowieka. On przeżył trzy cykle zgniatania, zanim kierowca usłyszał pukanie z tyłu śmieciarki. Okazało się, że mężczyzna spał w przednim koszu typu front-load.

#15
Czasami wzywam patrol, by sprawdzili, co się dzieje z klientami starszymi, którzy nie wystawiają worków od tygodni — często jesteśmy jedynymi, którzy zauważą problem. Najdziwniejsze znalezisko: kawałki miedzi. Najbrudniejsze: dwa duże kubełki w lipcu pełne martwych gęsi, bez worków wewnątrz.

#16
Pracowałem przy recyklingu odpadów zielonych — głównie trawa i resztki ogrodowe. Znajdowaliśmy tam mnóstwo zabawek erotycznych oraz kiedyś… blok silnika. Nie wszystko, co wyrzucono, było nielegalne, ale to potrafiło zaskoczyć.

#17
Nie byłem pracownikiem komunalnym, lecz pracowałem w centrum darów. Otrzymałem komputer z naklejką „dowód” — zadzwoniłem na posterunek, by upewnić się, że nie jest to dowód w toczącym się postępowaniu.

#18
Kolega pracował na izbie przyjęć w szpitalu. Pewnej nocy przywieźli bezdomnego, który schował się w kontenerze, żeby uciec przed śniegiem. Śmieciarka go później wysypała, a mężczyzna został rozgnieciony — lekarze opisali obrażenia jako rozdzielenie ciała pod wpływem ciśnienia. To tragiczna historia o ryzyku związanym z nocowaniem w tych miejscach.

#19
Nie jestem śmieciarzem, ale znalazłem coś, co wyglądało jak czyiś kręgi w kompoście. Wezwałem policję — po oględzinach detektyw stwierdził, że to kręgi jakiegoś zwierzęcia gospodarskiego, np. owcy. Na wszelki wypadek przeprowadzono dochodzenie.

#20
Krótka informacja o służbach sanitarnych: dawniej (i być może nadal) część ich zadań wiązała się z obroną cywilną. Mój dziadek pracował tam i pamiętał magazyny pełne liczników, worków na ciała, zapasów żywności i innych materiałów przeznaczonych do użycia w razie katastrofy — ich zadaniem było także zbieranie zmarłych po ataku. To była część przygotowań miejskich służb.

#21
Pracowałem w restauracji, gdzie bezdomni często przeszukiwali nasze kontenery po zamknięciu. Raz kolega krzyknął i wszyscy wybiegliśmy — ktoś wyskoczył z kartonowego pudła i nas przestraszył. Kiedyś wezwaliśmy policję, bo ktoś w naszej toalecie wstrzykiwał narkotyki i wyrzucał igły do kosza.

#22
Sposób, w jaki pracownicy przeszukiwali mój pojemnik na kompost, wyglądał, jakby czegoś szukali. Dodałem tylko: „Smacznego zgnitym figom, chłopaki”.

#23
Gdy pracowałem jako śmieciarz, codziennie o 5 rano stał przy drzwiach pewien mężczyzna przebrany w damskie ubrania i machał do nas, gdy przejeżdżaliśmy. To był jego sposób na dzień — zawsze się uśmiechał.

#24
To nie do końca historia o śmieciach, ale kilka lat temu w popularnej restauracji sprzątaczka znalazła noworodka zapakowanego w worek i schowanego w zbiorniku spłuczki. Okazało się, że poprzedniej nocy kobieta urodziła na toalecie po wyjściu na drinka — nikt z jej rodziny nie wiedział, że była w ciąży. Noworodek znaleziono w ciągu krótkiego czasu, a sprawą zajęły się służby.

















