Zmarł legendarny aktor Robert Redford. Miał 89 lat

Robert Redford — jeden z najbardziej cenionych aktorów i reżyserów minionego stulecia — zmarł 16 września w wieku 89 lat.

Jego rzecznik potwierdził, że ostatnie chwile spędził w swoim długotrwałym domu w górach Utah, miejscu, które pielęgnował przez dekady.

Ukryty w odludnym krajobrazie Sundance — tam, gdzie przekształcił to miejsce w światowej sławy ośrodek kina niezależnego — Redford odszedł „w miejscu, które kochał, otoczony najbliższymi”.

Szczegóły dotyczące przyczyny śmierci nie zostały ujawnione.

Wczesne lata i dorastanie

Urodzony jako Charles Robert Redford Jr. 18 sierpnia 1936 roku w Santa Monica w Kalifornii, był synem Marthy Hart i Charlesa Redforda, który z dostawcy mleka zrobił się księgowym.

Wychowany w Los Angeles lat 40. wyróżniał się talentem sportowym i skłonnością do buntu. Często opuszczał lekcje, rysował pod biurkiem lub włóczył się po mieście.

„Nie byłem dobrym uczniem przez całe życie” — wspominał w jednym z wywiadów. „Moje prawdziwe wykształcenie zaczęło się dopiero, gdy wyszedłem w świat i zetknąłem się z innymi kulturami”.

Studia, podróże i przemiana artystyczna

Zdecydowany wyrwać się z Kalifornii, zapisał się na Uniwersytet Kolorado w Boulder, ale wkrótce poczuł, że to za mało. W 1956 roku, mając 20 lat, porzucił studia i wyjechał do Europy — tam odkrył nowe źródło inspiracji.

Podróżował z notatnikiem, szkicował i rysował, co — jak mówił — obudziło w nim nową świadomość i ukierunkowało dalszą drogę artystyczną.

Początki kariery: teatr, telewizja, kino

Pod koniec lat 50. wrócił do USA z poczuciem misji: studiował malarstwo w Brooklynie i aktorstwo w Manhattanie. Na scenie zadebiutował w 1959 roku, a w 1963 zdobył rozgłos dzięki roli na Broadwayu w sztuce Neila Simona „Barefoot in the Park”.

Wkrótce przeniósł się do telewizji, pojawiając się m.in. w produkcjach takich jak „The Twilight Zone” i „Alfred Hitchcock Presents”, a następnie w filmach: od „War Hunt” (1962) przez „Inside Daisy Clover” (1965) i ekranizację „Barefoot in the Park” (1967).

Przełom przyszedł w 1969 roku wraz z „Butch Cassidy and the Sundance Kid”, gdzie zagrał u boku Paula Newmana i na dobre zapisał się w historii kina.

Kariera reżyserska i wkład w kino niezależne

Po sukcesach aktorskich Redford z powodzeniem przeszedł na stanowisko reżysera. Jego pełnometrażowy debiut reżyserski — „Ordinary People” (1980) — zdobył cztery Oscary, w tym za najlepszy film i reżyserię.

Jak sam mówił, reżyseria pozwoliła mu uniknąć zaszufladkowania jako gwiazdy ekranowej i dała nowy język twórczy.

W 1981 roku założył Sundance Institute i festiwal Sundance, który stał się jednym z najważniejszych miejsc dla kina niezależnego w Stanach Zjednoczonych — to tam swe pierwsze kroki stawiały późniejsze hity takie jak „Reservoir Dogs”, „Little Miss Sunshine” czy „Whiplash”.

Nawet po ogłoszeniu planów przejścia na emeryturę w 2018 roku nie zniknął całkowicie z branży: wystąpił w „The Old Man & the Gun”, a w 2019 pojawił się w „Avengers: Endgame”.

Osiągnięcia, rodzina i spuścizna

Redford pozostawia po sobie dorobek nagradzany i powszechnie doceniany — od Oscara dla najlepszego reżysera po Prezydencką Medal of Freedom w 2016 roku.

Był dwukrotnie żonaty i miał czworo dzieci. W 2020 roku przeżył ogromną stratę — śmierć syna Jamesa, reżysera i działacza, który zmarł w wieku 58 lat po walce z rakiem.

Mimo światowej sławy konsekwentnie chronił życie prywatne, spędzając ostatnie lata z dala od fleszy i intensywnego zainteresowania mediów.

Reakcje i pamięć fanów

Na całym świecie fani i twórcy filmowi żegnają jedną z ikon kina. W mediach społecznościowych pojawiają się liczne wspomnienia od aktorów i debiutujących reżyserów, którzy przypisują festiwalowi Sundance duże znaczenie dla swoich karier.

Wielu znalazło pocieszenie w tym, że Redford odszedł spokojnie — w górach, otoczony bliskimi.

Reklama

Skomentuj
PRZEWIŃ W DÓŁ, ABY PRZECZYTAĆ NASTĘPNY ARTYKUŁ
Wyślij znajomemu