Alyssa Milano udostępniła urodzinowe selfie bez makijażu, ale jeden szczegół nie daje spokoju fanom!

Alyssa Milano, najbardziej znana z występów w „Czarodziejkach”, „Chirurgach” i innych, skończyła 52 lata na początku grudnia. Podobnie jak wcześniej, udostępniła post w mediach społecznościowych, świętując swoje urodziny, a ludzie oszaleli na punkcie jej zdjęcia bez makijażu, składając jej wszelkiego rodzaju komplementy. Niektórzy fani na Facebooku zareagowali inaczej na jej selfie bez makijażu i filtra.

Amerykańska aktorka i aktywistka Alyssa Milano po raz pierwszy wkroczyła do Hollywood, grając nastolatkę Samanthę Micelli w „Who’s the Boss?”. Jej role Jennifer Mancini w „Melrose Place” i Phoebe Halliwell w „Czarodziejkach” pojawiły się wkrótce potem i ugruntowały jej pozycję jednej ze wschodzących gwiazd srebrnego ekranu.

Wcześniej w grudniu, 19., skończyła 52 lata i zgodnie z tradycją ostatnich kilku lat, udostępniła swoim fanom selfie bez makijażu na swoich kontach w mediach społecznościowych.

Podzieliła się nim również w zeszłym roku, kiedy skończyła 51 lat, wyglądając dość świeżo w piżamie, pisząc: „Dziś są moje urodziny! #nomakeupselfie #nofilter #iwokeuplikethis” Podzieliła się nawet tym, że nie zamierza mówić, że kończy 51 lat, ale raczej, że osiągnęła „poziom 51”.

Nawet na swoje wielkie 5-0, Milano udostępniła szczere zdjęcie z podpisem podobnym do tegorocznego, pisząc: „To jest 50. Bez filtra. Bez poprawek. Bez makijażu. Spędzę ten dzień tak samo jak każdy inny. Będę się trochę ruszać, dużo kochać, służyć i liczyć swoje błogosławieństwa”.

W tym samym tonie udostępniła oszałamiające zdjęcie, ponieważ w 2024 roku skończyła 52 lata.

W swoje ostatnie urodziny Milano pewnie spojrzała w kamerę do selfie, pisząc: „To 52. Bez makijażu. Bez filtrów. Szczęście”.

Zwracając się do swoich 3,8 miliona obserwujących na Instagramie, matka dwójki dzieci kontynuowała: „Kocham was wszystkich. Nawet trolle. Jeśli ty możesz nienawidzić obcego — ja mogę kochać obcego. Więc… kocham was”. Dodała również edycję posta, pisząc: „Edycja: tak, moje brwi są mikropigmentowane”.

Wyłączyła również komentarze na Instagramie, ale kilku jej fanów na Facebooku zostawiło jej wiele komplementów, na przykład: „Boże, byłam w tobie strasznie zakochana, gdy byłam dzieckiem. Nadal to masz!” – inny napisał: „52 lata wyglądają na tobie wspaniale, zupełnie naturalnie. Dołączę do klubu 50-latków w przyszłym roku”.

Mimo to, kilku fanów miało problem z jej podpisem i uważało, że jest trochę zbyt dosadny.

Jeden z fanów napisał, lekko rozczarowany: „Zawsze cię kochałem, ale to mnie tak zirytowało. Filtry są chyba dla tych z nas, których nie stać na wszystkie „zabiegi”, którym się poddałaś. Proszę, nie mów, że bez filtrów, może bez makijażu i dobrego samopoczucia”.

Inny miał takie samo zdanie, pisząc: „Zawsze byłem fanem… i jestem fanem filtrów od 4,5 roku. Rób to, co przynosi ci pieniądze”.

Wielu stanęło w jej obronie, a jeden skomentował: „Ryzykując negatywne reakcje, to również produkty medyczne. Rób to, co uszczęśliwia twoje małe serce. Masz jedno życie, jedno ciało. Rób z nim, co chcesz. Chcesz wypróbować wypełniacze, makijaż, filtr, laser – po prostu rób swoje. Spraw sobie radość. Nikt tutaj nie żyje twoim życiem, tylko ty. Mimo to jest piękna, z tym i bez tego”.

Reklama

Skomentuj
PRZEWIŃ W DÓŁ, ABY PRZECZYTAĆ NASTĘPNY ARTYKUŁ
Wyślij znajomemu