Mężczyzna założył kanał na YouTube, aby pomóc dzieciom, które tak jak on dorastały bez ojca!

Rob Kenney, ojciec dwójki dzieci, stworzył kanał YouTube „Dad, How Do I?” bo chciał uczyć cennych umiejętności życiowych dzieci, które tak jak on nie miały w dzieciństwie taty. Dzięki jego podnoszącym na duchu poradnikom zyskał prawie 5 milionów subskrybentów, a żadne zadanie nie jest zbyt trywialne – od golenia i wieszania półek po udrażnianie odpływów.

Jego tata opuścił rodzinę, gdy Rob był nastolatkiem.

Ojciec Roba Kenneya porzucił ośmioro dzieci, gdy ten zaledwie wkroczył w wiek nastolatka. W końcu, gdy miał 14 lat, Kenney przeprowadził się ze swoim 23-letnim bratem i jego żoną do małej przyczepy kempingowej. Bez wątpienia życie Kenneya nie było proste. Szczerze opowiedział, jak obiecał, że nie będzie powtarzał błędów rodziców.

Postanowił być tatą, jakiego nigdy nie miał.

To Kenney i jego córka na zdjęciu powyżej. Kiedy mężczyzna sam został tatą, skupił się na wychowaniu dobrych dorosłych. Kenney powiedział: „Nigdy nie chciałem być bogaty. Nigdy nie chciałem koniecznie odnieść sukcesu. Moim celem w życiu było wychowanie dobrych dorosłych – nie dobrych dzieci, ale dobrych dorosłych – ponieważ miałem zniszczone dzieciństwo.”

I rzeczywiście stał się ojcowskim wzorem do naśladowania dla wielu dzieci.

Kenney jest żonaty od 31 lat i ma dwójkę dzieci, Kristine i Kyle’a. Wygląda na to, że dla Kenneya ojcostwo tak naprawdę nigdy się nie kończy, ale ponieważ najważniejsza część się skończyła, a jego dzieci są już dorosłe, zaczął kręcić filmy na YouTube. Przez lata bycia tatą zebrał ogromną wiedzę i doświadczenie i chciał odpowiedzieć na wszystkie pytania, z którymi dziecko mogłoby poprosić tatę o pomoc.

Dzięki swojemu kanałowi zdecydowanie zmienił życie niektórych ludzi.

Ponieważ nie miał taty, który mógłby mu pomóc w młodości, Kenney kręci filmy i wyjaśnia wszystko tak, jak zrobiłby to ojciec krok po kroku, poruszając różne tematy, od gotowania ryżu po przejmowanie kontroli nad pieniędzmi. Jego filmy zwykle zaczynają się od słów: „Hej, dzieciaki!” i to jest takie proste, a jednocześnie znaczące.

Reklama
Skomentuj
PRZEWIŃ W DÓŁ, ABY PRZECZYTAĆ NASTĘPNY ARTYKUŁ
Wyślij znajomemu