Helen Hunt zawsze zachowywała odświeżającą realność, zarówno na ekranie, jak i poza nim. Teraz, w wieku 61 lat, nagradzana aktorka przyciąga wzrok niedawnym zdjęciem, które pokazuje ją w zupełnie nowym świetle. Udostępnione zza kulis jej najnowszej produkcji teatralnej, szczere ujęcie ujawnia łagodniejszą, bardziej osobistą stronę gwiazdy.
Zdjęcie opublikowane na jej Instagramie przedstawia Hunt w zrelaksowanej chwili za kulisami Goodman Theatre w Chicago, gdzie obecnie gra w „Betrayal”, słynnej sztuce Harolda Pintera. Ubrana w białą koszulę z guzikami, z włosami spiętymi do tyłu i bez makijażu, Hunt przebija się przez naturalne piękno.
Jej podpis brzmi po prostu: „Tech…Dzień 1 ‚Betrayal’ @goodmantheatre #LAStrong”
Żadnych filtrów glam, żadnego czerwonego dywanu — tylko chwila spokojnego skupienia, gdy przygotowuje się do wejścia w skomplikowaną rolę. I to właśnie sprawiło, że fani i inni aktorzy rzucili się do komentarzy z miłością i wsparciem.
Fani byli szczególnie zachwyceni, widząc, że Helen nadal akceptuje swoje naturalne piękno — bez filtrów, bez wypełniaczy, po prostu prawdziwą siebie. W świecie, w którym poprawki kosmetyczne są powszechne, wielu chwaliło ją za to, że starzeje się z wdziękiem i pozostaje wierna sobie.
„Starzeje się tak, jak większość ludzi. Dobrze, że nie ucieka się do operacji plastycznych, aby uzyskać ten rzekomo młodzieńczy wygląd!” — stwierdził jeden z użytkowników.
„Wygląda jak Helen Hunt… starsza Helen Hunt. Szczerze mówiąc, ludzie narzekają, gdy aktorki używają botoksu, wypełniaczy i mają te wielkie usta — narzekają, gdy kobiety dojrzewają bardziej naturalnie, jak Justine Bateman. Tak czy inaczej, są surowo oceniane!” — zauważył inny użytkownik.
„Wygląda świetnie!!” — podsumowali inni.
W świecie dążącym do perfekcji Helen Hunt przypomina nam, że autentyczność nigdy nie wychodzi z mody. Jej cicha pewność siebie i ponadczasowy talent nadal inspirują — nie tylko na scenie, ale i w życiu.